wtorek, 18 września 2012

Z pamiętnika terapeutki – mój pierwszy raz z afirmacjami

Moja przygoda z afirmacjami rozpoczęła się ok. 2004 roku. Wtedy po raz pierwszy dowiedziałam się, że jest takie narzędzie, zwane afirmacjami, które pozwala zapanować nad własnymi myślami. Jak to? To nad myślami można zapanować? To był dla mnie szok. Przecież one sobie po prostu płyną.
Raz przychodzą pogodne myśli, kiedy indziej smutne. One po prostu są takie, jakie są.
Takie były moje ówczesne przekonania na temat myśli. Owszem, słyszałam o pozytywnym myśleniu, rozpoczynaniu dnia od uśmiechu do lustra, ale nigdy nawet nie spróbowałam. Aż do momentu, kiedy w moje ręce dostała się książka Luizy Hay „Możesz uzdrowić swoje życie”. Pamiętam, że przeczytałam ją jednym tchem i od razu nabrałam przekonania, że wszystko, co tam jest napisane, od razu da się wcielić w życie. Jakie to proste!
I … to był największy grzech, jaki można było popełnić, w stosunku do swoich własnych myśli. Szybko okazało się, że jest to ponad moje siły. Czytając w kółko afirmacje, które kończyły poszczególne rozdziały książki (bardzo przypadły mi do gustu!), szybko się przekonałam, że „cudowne uzdrowienie” działa tylko w momencie czytania. Było cudownie, radośnie, lekko … do momentu, kiedy trzeba było wrócić do codziennych zajęć. A wtedy wszystko wracało do normy.
„Coś jest nie tak.” – pomyślałam i sięgnęłam po raz drugi po tą samą książkę, tym razem czytając ją wolno, wybrane fragmenty, a przy tym zastanawiając się nad swoim życiem.
Pierwszą sprawą, na którą zwróciłam uwagę, był silny opór, który miałam podczas czytania niektórych fragmentów i głośnego wypowiadania wybranych zdań. Objawiał się on przede wszystkim silnym ściśnięciem gardła, aż do bólu. Po prostu słowa nie były w stanie wydostać się na zewnątrz. W mojej głowie zapaliło się pierwsze światełko. „Skąd to jest?” – pytałam samą siebie i powtarzałam swoją pierwszą, świadomie zastosowaną, afirmację: „Uwalniam się od wszelkiego oporu”.
Drugą sprawą, która zaprzątnęła moją głowę, było odkrycie, że cokolwiek się dzieje w moim życiu, jest odpowiedzią na jakąś wewnętrzną potrzebę. To była kolejna rewolucja  w moim myśleniu.
To jak to? Kiedy zaczepia mnie jakiś pijak na ulicy, to znaczy, że ja tego potrzebuję? A kiedy dostaję ochrzan od mojej dyrektorki, to też jest odpowiedź na moją wewnętrzną potrzebę? Nie do końca to rozumiałam, ale postanowiłam zaryzykować. Nadarzyła się ku temu okazja. W tamtym czasie pracowałam w banku i miałam pewnego klienta, który zachowywał się w stosunku do mnie grubiańsko, wulgarnie i lekceważąco. Po kilku spotkaniach z nim doszło do tego, że zaczęłam się go panicznie bać. Jego zachowanie napawało mnie niezrozumiałym lękiem. W ramach eksperymentu, zaczęłam w drodze do pracy powtarzać sobie taką afirmację: „Ja Ewa uwalniam się od potrzeby spotykania ludzi nieżyczliwych, wulgarnych i agresywnych.” Po kilku dniach, podczas obsługi mojego znienawidzonego klienta, ten nagle powiedział: „Pani Ewo, muszę Pani coś powiedzieć. Niech się Pani nie pogniewa, ale kiedyś Pani „nie trawiłem”. A teraz dochodzę do wniosku, że fajna z Pani kobieta.” Od tamtego czasu tenże Pan kłania mi się już z odległości kilku metrów i nigdy nie usłyszałam już z jego ust żadnego słowa, które mogłoby mnie urazić. Przestali mnie też zaczepiać pijaczkowie na ulicy. Ale to był dopiero początek …..
Dzisiaj nie budzi już we mnie oburzenia, ani nawet zdziwienia, fakt, że można zmienić swoje życie stosując afirmacje. Trzeba jednak zrozumieć, czym one są i jak je stosować, aby nie zrobić sobie krzywdy. Podczas terapii uczę pacjentów zasad stosowania afirmacji, tłumaczę, jak powstają przekonania w naszych głowach i jak „przyciągają” one różne doświadczenia w życiu. Pomagam dobrać pacjentom odpowiednie słowa, aby wpłynąć na zmianę myślenia, a co za tym idzie, również na zmianę jakości życia.

poniedziałek, 10 września 2012

Jak prowadzić dziennik snu i przypominanie snów?

Długo zastanawiałem się, czy taki dziennik jest faktycznie tak niezbędny do osiągania świadomych snów. Kiedyś potrafiłem zapamiętać od 3 do 4 snów z jednej nocy. Jednak w chwili, gdy przestałem zapisywać sny, wyniki znacznie się pogorszyły. Dlaczego więc jest taki niezbędny?
Dzięki niemu zwiększasz jakość swoich snów, pamiętasz także więcej szczegółów. Dodatkowo, jeżeli zagłębisz się w swoje notatki, możesz zauważyć, że pewne elementy się powtarzają w Twoich snach. Jest to Twój znak snu. Polecam Ci założenie takiego dziennika snu. Przygotuj się jednak na jeden fakt.
Im częściej będziesz zapisywać sny, tym więcej będziesz ich pamiętać.
A teraz jak taki dziennik może wyglądać?
Przygotuj sobie czysty zeszyt oraz długopis. Oczywiście możesz też zapisywać swoje sny na komputerze, jednak zanim komputer się uruchomi, a my zaczniemy pisać, możemy zapomnieć jakiś kawałek naszego snu. Dlatego też proponuję Ci zeszyt i długopis. Jest też więcej plusów takiego rozwiązania, które zaraz Ci przedstawię.
Jak prowadzić efektywne notatki?
Oto kilka moich rad:
1. Na początku piszesz dosłownie wszystko, co pamiętasz ze snu - mogą być to dialogi, jakieś sformułowania czy szczegóły.

2. Możesz sporządzać obrazki, najlepiej proste i schematyczne.

3. Jak uznasz już, że wszystko zapisałeś/zapisałaś, piszesz nad notatką datę.
4. Nadajesz prosty tytuł dla snu.

5. Czytasz jeszcze raz to, co zapisałeś/zapisałaś. Ponieważ czasem bywa tak,  że może Ci się coś przypomnieć jakiś szczegół.

6. Ciekawą rzeczą jest również nadawanie kategorii dla snu, np. koszmar, śmieszne, skłaniające do refleksji czy katastroficzne.

7. Kiedy masz trochę wolnego czasu, przeczytaj wszystkie swoje notatki. Spróbuj w nich znaleźć podobne elementy, czyli Twój znak snu. Może to być symbol, przedmiot, kolor, sytuacja itp. Pamiętaj jednak, że takich znaków snów możesz mieć kilkanaście. Może się jednak zdarzyć, że trudno będzie Ci zapamiętać sen. Jednak nie zrażaj się, jest pewna technika, którą sam stosuję w takich sytuacjach.

 Technika "Pamięć snu"

1. Siadasz sobie wygodnie, możesz nawet się położyć, jednak w takiej pozycji, by nie zasnąć.

2. Zamykasz oczy.

3. Bierzesz kilka głębokich oddechów, skupiając swoją uwagę na nich.

4. Gdy już czujesz pewne rozluźnienie, zadajesz sobie proste pytanie: „co mi się śniło?”. Czekasz na odpowiedź. Może to być obraz albo po prostu myśl, która wpadnie Ci do głowy.

5. Teraz, jak już masz jakąś myśl, po prostu zadawaj sobie pomocnicze pytania typu "co było wcześniej?", "jak się tutaj znalazłem?"

Technika Bowena

Technika Bowena jest naprawdę ciekawą i niezwykłą formą terapii. Nie jest podobna do żadnej z popularnych technik pracy z ciałem, choć można ją wizualnie porównać do połączenia akupresury i pracy z powięzią.
Jest niczym gra na instrumencie - porusza pewnymi obszarami w ciele, niczym strunami, powodując poprzez wibracje poruszenia energii. Twórcą tej metody jest Australijczyk Tom Bowen - samouk, terapeuta z głęboką intuicją i darem.
Można wiele pisać na temat tej terapii, najlepiej jednak jej właściwości oddaje poniższy fragment:
"Technika Bowena jest holistyczną terapią, która koncentruje się na uzdrawiających zdolnościach naszego własnego organizmu. Każdy z nas jest istotą jedyną w swoim rodzaju, niepowtarzalną, a więc i warunki funkcjonowania każdego organizmu mogą nie być takie same. Jest tylko jeden lekarz, który wie dokładnie, co złego dzieje się z nami i gdzie leży przyczyna naszych problemów – jest to nasz własny „LEKARZ WEWNĘTRZNY”! Przez stosowanie bardzo delikatnych, specyficznych ruchów Bowena precyzyjnie w konkretnych miejscach na ciele, budzimy owego „wewnętrznego lekarza”, który całkowicie bierze na siebie rozpoczęcie procesu samoleczenia!"
Technika ta polega na delikatnym przemieszczaniu tkanek w określonych punktach ciała. Ruchy te wysyłają sygnały do wnętrza organizmu, przywołując stan naturalnie zrelaksowanej tkanki (który jest zapisany głęboko w pamięci naszych komórek - należy go tylko przywołać). Pomiędzy kolejnymi partiami ruchów robi się krótkie przerwy, aby organizm miał możliwość zainicjować proces samoleczenia. Zabiegi wykonuje się przeciętnie raz w tygodniu (nie częściej), a ilość wizyt jest zależna od danego przypadku. Może się okazać, że już dwie lub trzy wizyty wystarczą, aby odblokować przepływ energii i rozpocząć proces zdrowienia.
Technika Bowena jest wskazana DLA KAŻDEGO. Może wspomóc uzdrawianie w prawie każdym przypadku, a u osób zdrowych - przywołać stan relaksu, odprężenia ciała i umysłu.
Nie ma żadnych przeciwwskazań do stosowania zabiegów, można je wykonywać zarówno na osobach zdrowych i w pełni sprawnych, jak i kobietach w ciąży, dzieciach, zwierzętach, osobach poważnie chorych.