poniedziałek, 30 lipca 2012

Numerologia (1) - Liczby

Numerologia - jak rozpocząć przygodę z symboliką liczb. Seria artykułów, które opisują ogólne zarysy stosowania numerologii w działaniach dywinacyjnych.
Liczby

Możemy wyodrębnić dwa systemy numerologiczne:

1. Chaldejski, mający swoje korzenie w indyjskiej Wedze i systemach kabalistycznych;
2. Pitagorejski, który powstał około 508 r.  p.n.e. Pitagorejczycy uważali, że element boski we Wszechświecie wyrażony jest          w matematyce, człowiek zaś może uchwycić naturę rzeczy tylko przez liczbę. System pitagorejski zdominował numerologię zachodnią (będzie on stosowany w moich przykładach).
Numerologia Sandra Jaśmina
Symbolika liczb
Numerologia wykorzystuje cyfry od 0 do 9 oraz liczby 11 i 22, będące wyższymi oktawami 2-ki i 4-ki. 11 i  22 to Liczby Mistrzowskie.
Posiadają one większy potencjał, są bardziej obciążone i wymagają większej dojrzałości, czasu oraz wysiłku, żeby zintegrować  je z osobowością.

Od zarania dziejów ludzi chcieli lepiej  poznać siebie samych. Astrolodzy znajdowali odpowiedzi w planetach i gwiazdach, a numerolodzy w liczbach. Zdobyta w ten sposób  wiedza stanowi starożytny dorobek współczesnej psychologii.

Wszechświat, w tym ludzie i nasze otoczenie, zbudowany jest z atomów, z wirującymi elektronami. W numerologii cyfry i litery odzwierciedlają kształt tych wibracji, opisując go w formie ludzkich zachowań. W  praktyce numerologicznej, badając nazwisko i datę urodzenia osoby, analizujemy różne aspekty jej życia.


Redukcja teozoficzna
Jest  to technika, dzięki której każdą liczbę możemy  przedstawić przy pomocy jednej cyfry. Metoda polega na sumowaniu cyfr,     z których składa się liczba, do momentu otrzymania pojedynczej cyfry, np. :

23111978=2+3+1+1+1+9+7+8=31=3+1=4

Niektórzy numerolodzy zapisują tę liczbę jako 31/4, gdyż 31 wywiera pewien wpływ na 4.
Jeżeli liczba 23111978 jest datą urodzenia 23-11-1978, to obliczając Liczbę Drogi Życia, rachunek powinniśmy wykonać następująco:

(2+3)=5
(1+1)=2
(1+9+7+8)=25=2+5=7


W rezultacie otrzymujemy:

5+2+7=14=1+4=5  czyli 14/5

Stany niezrównoważone
W naszym życiu  liczby przejawiają się w formie zrównoważonej (tradycyjna interpretacja liczb w numerologii) oraz w stanach  przed i po osiągnięciu równowagi. Stany  niezrównoważone występują, gdy nie potrafimy zharmonizować  w sobie wibracji, symbolizowanych przez określone liczby.

Oczyszczanie emocji – uwolnij siebie dzięki rytuałowi oczyszczającemu

Zapewne niejednokrotnie w Twoim życiu czułeś, że wszystko wymyka się z pod kontroli – z oczu płynęły łzy, twarz chowałeś bezsilnie w swoich dłoniach, traciłeś apetyt na życie.
Czy można zrobić coś, co pozwoli Ci poczuć się lepiej i uwolnić negatywne emocje i wzorce przez lata nagromadzone w Twojej duszy, sercu i umyśle? Oczywiście, że tak – choć nie jest to proste ani szybkie i często okupione jest bólem i cierpieniem – to praca nad sobą przynosi wreszcie widoczne i zadowalające efekty.
Pytanie tylko, czy stać Cię na podróż w głąb siebie i wewnętrzną przemianę? Jeśli odpowiedź brzmi tak, to ten artykuł jest właśnie dla Ciebie. Podam Ci jeden ze sprawdzonych przepisów na oczyszczenie emocji...
Znajdź sobie miejsce, gdzie poczujesz się zrelaksowany i odprężony – jeśli nie mieszkasz sam i nie masz możliwości wyciszenia się i skupienia w domowym zaciszu, znajdź sobie takie miejsce, gdzie to będzie możliwe, np. na łonie natury. Do wewnętrznej wędrówki przygotuj sobie: białą lub fioletową świecę (może być zwykły podgrzewacz), co najmniej dwie kartki papieru, coś do pisania. Praktycznie masz już wszystko. Dodatkowo możesz sięgnąć po swój kamień zaprogramowany wcześniej przez Ciebie do gromadzenia negatywnych emocji (zarówno własnych, jak i otaczających Cię wokół ludzi) – może to być np. agat, akwamaryn, ametyst, bursztyn, celestyn, gagat, kryształ górski, lapis lazuli lub inny wybrany przez Ciebie kamień. Dodatkowo możesz przygotować sobie fotografie ludzi, którzy w Twoim życiu wprowadzali zamęt, cierpienie, żal, nienawiść – wszystkie negatywne uczucia siedzące głęboko w Twym sercu. Masz już wszystko, czego Ci potrzeba? Zatem zaczynamy Naszą oczyszczającą podróż..
Zapal świecę, zamknij oczy i wyobraź sobie, że jakaś siła (mogę to być Ja, Twój Anioł Stróż, Przewodnik duchowy, ktoś zaufany) wiedzie Cię w przeszłość. Zapamiętaj każdą postać, która kiedykolwiek w jakiś sposób Cię zraniła. Staraj się zobaczyć wszystkie sytuacje, w jakich poczułeś się odrzucony, niekochany, zapomniany, niezrozumiany. Postaraj się przypomnieć sobie jak najpełniej momenty, w których nie akceptowałeś sam siebie, w których w siebie zwątpiłeś, w których siebie samego nie kochałeś lub czułeś do siebie wstręt. Staraj się wyłapać wszystkie negatywne słowa jakie padły z ust ludzi Tobie bliskich lub nieznajomych. Słyszysz ich słowa, krzyki, obelgi? Może zobaczysz jakieś dziwne obrazy, których nie pamiętasz? Może to zapamiętane wspomnienia z poprzednich wcieleń chcą zostać oczyszczone? Dobrze. To samo zrób w drugą stronę – przypomnij sobie własne popełnione błędy, twarze ludzi, których zawiodłeś, osoby, z którymi nie zdążyłeś się pożegnać lub przeprosić ich za złe uczynki.
Teraz weź bardzo głęboki wdech i wyobraź sobie, że wciągasz jak odkurzacz to wszystko, co przykrego zobaczyłeś w tej wędrówce. Wyobraź sobie tych ludzi, którzy nagle odwracają się do Ciebie z ufnością, bezwarunkową miłością, szacunkiem, skruchą. Wszyscy Ci ludzie nagle zaczynają wyciągać do Ciebie ręce w geście pojednania. Widzisz ich? Są teraz mali, bezbronni, niewinni i czują ogromny wstyd. Pora na najtrudniejszą część Naszej podróży. Wraz z wydechem wyciągnij swoją dłoń do tych ludzi. Wyobraź sobie, że się pogodziliście, że ich obejmujesz, przytulasz. Może to być Twój ojciec, który jest alkoholikiem, Twoja matka, która Cię nigdy nie przytuliła, Twój brat, który o Tobie dawno zapomniał, Twoje dziecko, które nagle odeszło, koleżanka z pracy, była sympatia, sąsiad, kolega ze szkolnej ławy... Powiedz im to, co zawsze powiedzieć chciałeś – tym razem bez nienawiści, ironii – spokojnym i opanowanym głosem. Powiedz im, że wybaczasz wszystko to, co przez te lata sprawiało, że nie mogłeś być do końca sobą. Wyrzuć z siebie obawy, wewnętrzne zahamowania, negatywne wzorce z przeszłości. Postaraj się pogodzić z tym wszystkim i zaakceptować fakt, że jesteś doskonały, kochany, szanowany, zrozumiany. Pozwól się kochać i sam pokochaj własną osobę. Pokochaj swoje słabości, niedoskonałości, swoje prawdziwe oblicze. Kiedy to uczynisz, stopniowo zacznij powracać ze wspomnień do czasu rzeczywistego.
Wyobraź sobie siebie jak zaczynasz nowe i spokojniejsze życie – zupełnie jakbyś narodził się na nowo. Niech to co niepotrzebne i negatywne w Twoim życiu zniknie raz na zawsze i niech zastąpi je nowe, czyste i nieskazitelne uczucie samoakceptacji i pokory. Od teraz Twoje serce, duszę i umysł napełnia miłość i dobroć. Nie ma tu już miejsca na żale, smutek i pustkę – jest tylko miejsce na nowe, lepsze jutro. Teraz możesz otworzyć oczy. Płaczesz? To dobrze, znaczy to, że emocje nagromadzone w Tobie znalazły ujście, dobrze wykonałeś zadanie. Teraz powiedz na głos:
Wybaczam sobie wszystkie złe uczynki, negatywne myśli i uczucia. Wybaczam wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób skrzywdzili mnie za tego lub poprzedniego życia. Z czystym sercem, umysłem i duszą zaczynam nowe i lepsze życie. Od teraz jestem pełen miłości i szacunku zarówno do innych, jak i do samego siebie. Niech tak się stanie!”.
Rytuał oczyszczający, który Wam przedstawiłam, należy robić w pełnym skupieniu i tylko wtedy, gdy czujemy, że jesteśmy na to gotowi. Pamiętacie jeszcze o tych pustych kartkach papieru? Na ich kartach zapiszcie w formie listu swoją podróż, wyrzućcie z siebie to,  co do tej pory było Wam kłodą u nogi. Podpiszcie na dole: „Z wyrazami szacunku, Wasze imię i nazwisko”. Kartkę spalcie w płomieniu świecy i wizualizujcie, że ta energia ulatuje hen, daleko, a wraca ze wzmożoną siłą do Was i wszystkich tych osób wymienionych w Waszym liście w postaci potężnej siły miłości, wybaczenia i pojednania. Możesz też w tej chwili złapać swój kamień i umieścić w nim mentalnie całą negatywną energię nagromadzoną podczas podróży.
Pozostałości po wypalonej do końca świecy, spalonej kartce zawiń teraz w chusteczkę i zakop poza domem lub wrzuć do pobliskiego zbiornika wodnego. Kamień oczyść pod bieżącą wodą lub w wodzie z solą morską i wysusz na słońcu. Otrzyj łzy, odetchnij z ulgą i idź przez życie z czystym sercem, czystym umysłem i czystą duszą. Bądź w pełni sobą i delektuj się tym uczuciem. Uwierz, że jesteś piękny i zasługujesz na wszystko, co najlepsze. Bądź dla innych przykładem, że skoro Ty możesz wybaczyć innym i zmienić siebie – to każdy może. Kochaj i bądź kochany. Akceptuj i bądź akceptowany. Słuchaj i bądź wysłuchiwany.
Pozostaje mi życzyć owocnych podróży i niezapomnianych doznań. Niech każdy z Was poczuje ulgę i spokój i zmieni swoje życie na lepsze – bo gdzie spokój i porządek w środku, tam spokój i porządek na zewnątrz.

sobota, 28 lipca 2012

Płonące lampy

Lampy służą do zastąpienia światła Słońca, gdy jego nie ma. To sztuczny twór materii. O jakie lampy chodziło Jezusowi w przypowieści o dziesięciu pannach mądrych i roztropnych? Poczytaj.
Pismo Święte jest fundamentem naszego życia duchowego. Kto jest w stanie zrozumieć biblię tak, aby wszystkie przypowieści Jezusa odnieść do siebie samego, to wówczas może zbudować  fundament pod nowy, duchowy dom.
Zrozumienie wiedzy objawionej w Piśmie dla każdego chrześcijanina i nie tylko jest wyjściem poza słowa pisma i opuszczeniem zgromadzonej religii. Same słowa nic nie znaczą, gdyż są to formy zawierające zgłoski. Znaczenie jest poza słowami.
Słowa to rzeczy w formach przekazu, które służą głębszemu poznaniu. Poza rzeczami są czasowniki, które ciągle żyją i działają jako kontynuacja nauk Mistrza. To one są ważne, a nie same słowa.
Odniosę się do jednej z przypowieści z Ewangelii Mateusza 25.1 „Wtedy podobne będzie królestwo niebios do dziesięciu panien, które wziąwszy swoje lampy, wyszły na spotkanie oblubieńca. A pięć z nich było głupich, a pięć roztropnych….”
Co ta przypowieść chce nam przekazać?
Otóż społeczeństwo dzieli się na tych, co chcą poznać prawdę i na tych, którzy się jej boją. Pierwsi zawsze mają ogień płonący, a drudzy chodzą w ciemności. Lampa jest związana ze światłem i oświetleniem mroku. Światło bierze się z widzialnego żywiołu ognia w naszym 3-wymiarowym świecie.
Ciało człowieka składa się z 4 podstawowych żywiołów: ziemia, ogień, powietrze i woda. Żywioł ognia w człowieku jest działaniem. Istota bez ognia boi się wszystkiego i nikomu nie wierzy, gdyż brak jej wiary w samą siebie. Przez to wstrzymuje swój rozwój. Natomiast człowiek z ogniem potrafi wszystko przetrawić  i przemienić.
Ogień spala, co stare i czyni miejsce na nowe. Daje siłę rozpędu do działania. Brak ognia to zastój i karłowatość. Człowiek nie wierzy w siebie i tym samym nie ufa Bogu.
Jak rozpoznać swój wewnętrzny ogień trawiący?
Żywioł ognia jest związany z jelitem cienkim, gdzie przetrawia się pokarmy oraz z sercem, które analizuje lub zbiera w całość dochodzące do niego przeczucia i informacje. Jeśli jelita są czyste, to doskonale przetrawiają spożywane pokarmy. Natomiast zanieczyszczone zatrzymują treści pokarmowe i tworzą kamienie kałowe. Te kamienie to skały na drodze rozwoju duchowego! Jelita są nazywane drugim mózgiem. Mają podobieństwo w formie układu.
Ogień, który jest w sercu, jeśli nie służy do trawienia i działania, to podąża do umysłu i tworzy głupotę. Przepala komórki nerwowe, co uniemożliwia zdrowy rozsądek, o którym jest w przypowieści. Ogień zdążający do umysłu wytwarza nadmierne ego  i pożądania w świecie materii. Zapalone lampy gasną, a  człowiek chodzi w ciemności. Tak tworzą się  nałogi i choroby psychiczne.
Żywioł ognia właściwie użyty zapala do działania i entuzjazmu. Ogień w człowieku gwałtownie przenosi informacje, w związku z czym następuje zrozumienie zachodzących w życiu doświadczeń i wyciąganie odpowiednich wniosków.
W rozwoju duchowym stale musi być zapas ognia, gdyż zapał na drodze nie może zgasnąć. Zgaszona lampa wytwarza ciemność, a to oznacza śmierć i koniec rozwoju.
Jak rozpoznać, czy nasz ogień się pali?
Istota jest co jakiś czas poddawana próbie wytrwałości. Próby to egzaminy na ścieżce rozwoju duchowego. Jeśli zdamy egzamin, to możemy pójść dalej. Jeśli nie, to zatrzymujemy się  w miejscu. Często zdarza się tak, że mamy jakieś plany ego – osobowości, a tu nagle jesteśmy proszeni o wykonanie czegoś innego.
Człowiek z żywiołem ognia zmienia swoje plany bardzo chętnie, bo wie, że przyszłość może mu zaoferować znacznie więcej niż ego. Przez innych ludzi przemawia Bóg i to On prowadzi na ścieżce. Człowiek z nadmiarem żywiołu ziemi jest jak beton, który niczego zmienić nie chce. Ma swoje plany i ich się trzyma. (Rozkład żywiołów pokazuje nam astrologia w osobistym kosmogramie).
Ogień jest bardzo ruchliwy i nigdy nie wiadomo, w którym kierunku popędzi. Jest nieodgadniony!
Tak powinien żyć człowiek, który chce poznać tajemnicę swego istnienia. Być zawsze gotowym na przyjście oblubieńca. Do takiego rozpoznania służy przypowieść Jezusa, który nie opowiadał bajek.
W Ewangelii Życia Doskonałego na końcu LXII rozdziału jest napisane: „ Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy przyjdzie. Miejcie lampy zapalone”.
W Biblii ostatnie, najważniejsze zdanie jest pominięte, aby nie usłyszeć, że te słowa są skierowane do nas wszystkich. W ten sposób przypowieści Jezusa są spłycane do opowiastek sprzed lat. Nie takie jest ich zadanie.
Czytane w oryginale ze zrozumieniem słowa Pisma są zawsze żywe dla studenta. Nasze wewnętrzne lampy, a szczególnie czakra serca, która prowadzi w wewnętrzne światy, powinna płonąć stale. Wówczas możemy być pewni rozwoju duchowego.
Obecnie jest garstka ludzi na ziemi, którzy mają otwartą czakrę serca i są zawsze gotowi na przyjęcie słów przemawiającego głosu Jaźni, czasem przez innych ludzi. Ta garstka istot rozświetla nam ziemię, aby nie zapanował całkowity mrok.
Każdy, kto zrozumiał to przesłanie Jezusa, może dołączyć do tej garstki ludzi z zapalonymi lampami i świecić jasno, rozświetlając przestrzeń wokół siebie. Niech Ziemia stanie się świetlista i zapłonie żywym światłem. O tym mówił Jezus w swej przypowieści o pannach.

Zabawa w Magię i jej skutki

Jednym z dzisiejszych zagrożeń w świecie ezoteryki są „dzieciaki” bawiące się w magię i spirytyzm. To temat stary jak świat, bo kogo w dzieciństwie nie interesowały czarownice, magia i wywoływanie duchów?
Może jesteś w grupie tych, których interesowały inne sprawy, jednak pełno jest ludzi, którzy przytakną i powiedzą, że faktycznie coś ich zawsze pociągało do tego, co niezbadane i niewyjaśnione,  zakazane...
W dzisiejszych czasach istnieje wiele książek, w których opisywane są czarownice, magowie, wampiry – powstaje też coraz więcej filmów. Nie chcę brzmieć jak ksiądz Natanek, bo nie ma w tych książkach nic, czego bym zakazywała, jednak przyznać trzeba, że często pod wpływem książek i filmów zainteresowanie dzieci i nastolatków tym tematem wzrasta. Marzą im się długie suknie, miotły, peleryna i „chatka z piernika”. Wszystko jest o.k., dopóki są to tylko niewinne zabawy z przyjaciółmi. Problem powstaje, gdy młodzi ludzie sięgają po książki o tematyce okultystycznej i zaczynają „zabawę” w czarownice i magów...
Niby nic, a tak to się zaczęło...
Kto z Was nie pamięta bajek i seriali telewizyjnych o wróżkach i czarownicach? Tam wszystko wygląda tak prosto – machanie różdżką, eliksiry, czarny kot... Przygoda z magią zaczyna się zazwyczaj niewinnie – od przeglądania sieci, w tym forów i stron internetowych. Niektórych pociągają pogańskie praktyki, innych mroczniejsze zakątki magii. Potem zaczyna się czytanie książek, zakup pierwszych narzędzi pracy i wreszcie praktyka. Celem młodych ludzi są zazwyczaj obiekty westchnień szkolnych, rodzice, nauczyciele, a czasem „przypadkowi” ludzie. Warto w tym miejscu podkreślić, że nie tylko nastolatki się w to „bawią”, ale także dorośli ludzie, którzy nie zdają sobie sprawy, jak bardzo mogą sobie i innym zaszkodzić.
Znam przypadki, gdzie już małym dzieciom wsadza się w ręce karty Tarota – niby takie do zabawy, ale pytam po co? W taki sposób można tylko zaszkodzić, nic więcej. Jeśli Wasze dziecko odkryje w sobie powołanie do zajmowania się ezoteryką, to samo sięgnie po karty czy runy – na wszystko jest odpowiedni czas. Zatrważa mnie takie podejście do tematu – ale to nie temat artykułu. Magia to potężna machina, która raz uruchomiona może spowodować nieodwracające zmiany w naszym i czyimś życiu.
Ceną może być ludzkie życie
Pewna kobieta skorzystała z magii, za pomocą której wpłynęła na wolną wolę mężczyzny. Znali się od lat, kobieta była w nim mocno zakochana, niestety ów zainteresowany tego uczucia nie odwzajemniał. Nie mogąc sobie z tym poradzić, udała się do szeptunki, która za pomocą uroku sprawiła, że mężczyzna okazał zainteresowanie. Para wkrótce się pobrała, urodziły się dzieci, byli szczęśliwi. Któregoś dnia kobieta, wracając z pracy, uległa wypadkowi samochodowemu, w którym zginęła na miejscu. Stało się tak, ponieważ ingerując w wolę męża, zabrała mu prawo do bycia z kimś mu przeznaczonym. Siły wyższe uznały, że nie ma innego sposobu, by ich rozdzielić, jak tylko pozbyć się kobiety z jego życia w sposób radykalny. Po trzech latach mężczyzna spotkał kobietę, z którą było mu dane spędzić resztę życia – okazała się nią koleżanka z lat szkolnych. Zdarzają się też przypadki, że to osoba, na którą rzucamy urok ginie lub popada w chorobę.
Wiele kobiet cieszy się, że pod wpływem uroku ukochany wrócił i znowu kocha. Nic bardziej mylnego. To tylko kukła zaprogramowana na Twoje potrzeby, a nie szczere i prawdziwe uczucie. A teraz zastanów się, czy sam/sama nie jesteś taką kukłą. Co? Przeszedł dreszcz? Niestety, tak to działa kochani – nigdy nie wiesz, czy ktoś nie zrobi z Ciebie swojej marionetki, dlatego tak ważna jest empatia – bo przecież jeśli kogoś kochasz, to musisz też czasem pozwolić tej osobie odejść.
Zakazany owoc
Pamiętajcie o jednym, zanim pójdziecie do kogoś po rytuał wpływający na czyjąś wolę lub unieszczęśliwiający kogoś – to do Was wróci i zniszczy Wam życie prędzej czy później. Założę się, że w większości przypadków zamawiając rytuał u kogoś, ten ktoś nie informuje Was o zagrożeniach, jakie to za sobą niesie. Choroby, śmierć, problemy zdrowotne - to tyko niektóre skutki tego typu praktyk - są jeszcze obciążenia karmiczne, które skutkują bardzo ciężką karmą do odpracowania w przyszłości - zamawiając takie rytuały, zawiązujesz z taką osobą, na którą rzucasz urok, "pętlę" (coś w rodzaju połączenia sznurem) i ta osoba zawsze Cię znajdzie, nieważne za ile lat i gdzie - zapłacisz za swoje uczynki z nawiązką.
Kiedyś usłyszałam, jak jakaś kobieta zajmująca się magią i rytuałami powiedziała: „A co mnie to obchodzi? Przecież to nie moja karma”. Stanowczo odradzam tego typu praktyki. Lepiej jest poprosić o rytuał odcinający, rytuał zerwania z przeszłością, niż ingerowanie w cudzą wolę i czyjeś życie. Pomyśl, jak Ty czułabyś/czułbyś się wiedząc, że kochasz kogoś, bo ktoś Cię do tego zmusił? Albo jak byś się poczuł  wiedząc, że Twoje problemy są spowodowane tym, że ktoś rzucił na Ciebie klątwę? Zastanów się kilka razy, zanim zrobisz coś, czego do końca życia możesz później żałować i niejednokrotnie nie będziesz mógł już tego naprawić...
Chwała tym, którzy zajmując się magią, potrafią powiedzieć czasami swojemu klientowi NIE. Zakazany owoc smakuje najlepiej, ale czy warto go zrywać, gdy cena może być aż tak wysoka?

niedziela, 22 lipca 2012

Czarny kot — wiejskie przesądy

Widok czarnego kota ma sprowadzać nieszczęście, podobnie jak widok kominiarza. Kiedyś nieszczęściem miał być widok czarnej Wołgi, złowieszczym jest również siódme piętro, a w szczególności piątek trzynastego.

Kiedyś był popularny wierszyk o czarnym kocie (trochę go ocenzuruję): „gdy ci kot przebiegnie drogę, nie mów k… żaden pech, złap sku… wyrwij nogę, niech spier… ch… na trzech”.
Każdy z nas słuchał zapewne wielu opowieści o wszelkich zwiastunach nieszczęścia. Wszystko powstało na zasadzie kojarzenia i prawdopodobieństwa, ale co komu zawinił taki mały, czarny kotek?
Ludzki mózg nie lubi zagadek i wszystko układa w logiczną całość. Jednak siatkę zdarzeń w życiu każdego człowieka układa nieświadomy umysł, czyli część pozbawiona oczu i uszu, polegająca jedynie na obrazach i myślach przekazywanych przez umysł świadomy. Czyli co o czym pomyślimy, to otrzymamy. Dr. Hew Len twierdzi, że jeżeli człowiek odpowiednio uwierzy w nieszkodliwość trucizny, to może śmiało ją spożywać. Po raz kolejny poważny i szanowany powszechnie człowiek nawiązuje do wiary.
Można mówić o dwóch rodzajach siatki zdarzeń — realizacja długoterminowa i realizacja natychmiastowa. Długoterminowa może mieć bliżej nieokreślony czas, dni, tygodni, lat. Krótkoterminowa realizacja jest natychmiastowa, za kwadrans, za godzinę. I, o ile długoterminowa jest spodziewana, to krótkoterminowa może nas wielokrotnie zaskoczyć. I właśnie tu w krótkoterminowej siatce zdarzeń powstaje teoria czarnego kota: „o czarny kot, będę miał pecha” — a podświadomość odpowiada: „twoje życzenie jest dla mnie rozkazem”.
Ile tak naprawdę było razy, że po widoku czarnego kota lub w piątek trzynastego coś się wydarzyło? Te same rzeczy mają miejsce każdego dnia, choć nie widzimy czarnego kota. Ludzie mają się rozwijać, a nie cofać. Wiara we wszelkiego rodzaju gusła, wcale nie czyni kogoś mądrym, inteligentnym, a tym bardziej godnym zaufania. To ludzkie przekonania i myśli decydują o WSZYSTKIM, co występuje każdego dnia, a nie ludowe wierzenia.

sobota, 21 lipca 2012

Jak nauczyć się Reiki

Kilka słów o tym, jak można nauczyć się Reiki, metody uzdrawiania i rozwoju duchowego, czyli stopnie Reiki i kolejność uczestniczenia w kursach tej metody.
Reiki jest prawdopodobnie najszybciej rozprzestrzeniającym się po świecie systemem uzdrawiania duchowego, a także ścieżką wewnętrznego rozwoju. Wiele osób zainteresowanych jest tą metodą, lecz od razu natrafia na problem - jak nauczyć się Reiki? Nigdzie bowiem nie ma podręcznika, który by opisywał proces uczenia się przesyłania energii według omawianej metody. I prawdopodobnie nigdy nie będzie - Reiki jest bowiem systemem inicjacyjnym. Nie możesz nauczyć się Reiki, musisz być do tej energii dostrojony - a to robi nauczyciel na kursie.

Dopiero potem zaczynasz się uczyć - nie tyle samego Reiki, co pracy z energią, do której zostałeś dostrojony w czasie kursu. Skoro już mamy omówioną podstawę, czas zabrać się za szczegóły, bowiem koniec końców, właściwe pytanie brzmi: jak można zacząć pracować z Reiki i korzystać z dobrodziejstw tej metody?

Ano, należy zacząć od udania się na kurs. W klasycznym Usui Reiki z linii Takaty, czyli w głównej linii zachodniej, mamy do czynienia z trzema stopniami - są to Shoden, Okuden i Shinpiden. Wpierw trzeba udać się na kurs I stopnia - po tym kursie, który zazwyczaj trwa od jednego do dwóch dni, można już przesyłać Reiki i to do końca życia. A co ciekawe, nie trzeba wcale kontynuować drogi reikowej i robić kolejnych kursów, jeśli się tego nie chce. Pierwszy stopień umożliwia już przekazywanie uzdrawiającej energii sobie, jak również innym osobom czy zwierzętom, przedmiotom czy nawet jedzeniu. I wielu osobom to wystarcza. Nauczycieli omawianej metody jest w Polsce sporo, więc każdy chętny bez problemu znajdzie coś dla siebie.

Później, jeśli się chce, można udać się na drugi stopień Reiki, który długością trwania również nie przekracza jednego dnia. Warto pamiętać, by z uwagi na okres oswajania się z energią, odczekać minimum 3 miesiące między pierwszym a drugim stopniem Reiki. Po drugim stopniu można energię przekazywać nie tylko bezpośrednio, ale również na odległość. Potem można udać się na kurs trzeciego stopnia - przerwa między dwójką a trójką powinna wynosić minimum rok. Trzeci stopień jest wstępem do nauczania tej metody - po kilku miesiącach praktyki można udać się na dodatkowe nauki, by dowiedzieć się, jak dostrajać innych do Reiki i uzyskać uprawnienia nauczycielskie.

Droga od pierwszego do trzeciego stopna trwa około półtora roku - albo i więcej. W tym czasie wykonuje się auto-zabiegi, zabiegi pełne na innych, a także można praktykować nieobowiązkowe techniki dodatkowe, na przykład różne formy reikowej medytacji. Tak właśnie przedstawia się proces nauki Reiki. Co warto podkreślić to fakt, iż w gruncie rzeczy nauka taka, choć czasochłonna, jest bardzo prosta, a Reiki może nauczyć się dosłownie każdy - nie trzeba mieć żadnych predyspozycji.

piątek, 20 lipca 2012

Terapia Homa

Terapia Homa to kompleksowe zjawisko uzdrawiania całego środowiska, w którym żyje człowiek, zwierzęta i rośliny. Ogień Agnihotry oczyszcza zatrutą atmosferę i sprowadza na ziemię odżywcze energie z wysokich warstw atmosfery. To wszystko sprzyja istotom, aby żyły zdrowo i szczęśliwie.


To najskuteczniejsza metoda uzdrawiania człowieka i środowiska, które w  chwili obecnej jest tak bardzo zanieczyszczone, że trudno w nim żyć wszelkim stworzeniom. Homo oznacza proces usuwania toksycznych czynników z atmosfery przy użyciu ognia.
Terapia Homa jest wiedzą objawioną od początku istnienia świata. Od zarania dziejów człowiek pierwotny palił ogień, który mu służył do ogrzewania i oświetlania mroku. Jeszcze w nie tak dawnych czasach, za mojej pamięci, ludzie posługiwali się ogniem w domach, paląc w kuchniach.
Dziś ten zwyczaj jest zapomniany ze względu na wygodę i zastąpiony nowoczesnym sprzętem kuchennym, jak: kuchenki gazowe, elektryczne czy indukcyjne. Żywy ogień likwiduje zanieczyszczenia powietrza, nawet te pochodzące od cieków wodnych.
Zarzucenie naturalnych praktyk spalania odpadów odbija się na zdrowiu ludzi, zwierząt i całej planety. Wiele drzew umiera – stojąc, gdyż zanieczyszczone powietrze i skażona chemicznie gleba zabija je. Podobnie dzieje się ze zwierzętami, które martwe są wyrzucane na brzeg morza lub znajdowane w innych miejscach.
Terapia Homa polega na regularnym paleniu ognia w miedzianej piramidce, ściśle według wschodów i zachodów Słońca, dla danego miejsca na ziemi. Do wysuszonego nawozu krowiego dodawane jest masło gee oraz brązowy ryż, przy intonacji prostej mantry w języku hinduskim.
Wytworzony w ten sposób ogień neutralizuje szkodliwy wpływ środowiska na organizm ludzki. Wszystkie rośliny przebywające w atmosferze ognia agnihotry wzrastają w naturalny sposób. Nie potrzebują środków ochrony roślin. Są  zdrowe, smaczne i bogate w minerały.
Zwierzęta przebywające w takiej atmosferze są niezwykle spokojne i bardzo przyjazne człowiekowi. Psy nie szczekają na obcych, a wobec innych psów zachowują się biernie, jakby ich nie obchodziło ich ujadanie.
Spokój z terapii Homa emanuje na środowisko i na wszystko, co się w nim znajduje.  Ogień spala to, co jest bezużyteczne i szkodliwe, a pozostawia czystą atmosferę oraz rześkie powietrze, pełne tlenu.
Płonący ogień w piramidzie wytwarza w górę do przestrzeni komin na wysokość 12 metrów, skąd spływa czysta energia. Czuć jest tę energię wokół palącego się ognia agnihotry.
Ptaki przylatują do takich kanałów, gdzie palona jest agnihotra, gdyż szukają dla siebie wytchnienia i schronienia od dusznej atmosfery zatrutego powietrza. Giną pewne gatunki ptaków, które nie wytrzymują zanieczyszczonej odpadami atmosfery przez człowieka. Promienie Słońca wysuszają olej w pierzu ptaków, co utrudnia im latanie. Zaczynają przez to gubić pióra, gdyż są poparzone Słońcem. Przyczyna leży w skażeniu środowiska.
Ptaki zlatują się do ognia agnihotry, aby nabrać zdrowego oddechu. Sama byłam świadkiem tego ciekawego zjawiska, kiedy po kilu paleniach agnihotry na moim balkonie w bloku usłyszałam nad ranem kukanie kukułki. Byłam tym faktem mocno podekscytowana, gdyż nigdy nie było w tym rejonie kukułek.
Od kiedy zwiedziłam Ekowioskę stosującą terapię Homa u Bizbergów w okolicy Jordanowa, zaczęłam palić u siebie w domu agnihotrę. Czuję dużą zmianę w moim życiu. Ustąpiła bezsenność i niecierpliwość oraz lęk przed ciemnością. Jestem tym faktem zdumiona, gdyż tak szybkiej reakcji się nie spodziewałam po sobie.
Do Ekowioski przywożone są dzieci chore na ciężkie schorzenia, celem terapii. Jest to pomoc na różnych poziomach uzdrawiania przez trawiący ogień agnihotry. Spalanie odpadów i nieczystości jest bardzo ważnym elementem naszego pobytu na ziemi, aby zostawić dla przyszłych pokoleń zdrowe środowisko i samemu w nim przebywać.
Jeśli człowiek swoim sposobem życia skierowanym na wygody i luksusy zatruł środowisko, to tym samym ma obowiązek go oczyścić! To jest najważniejsza rola każdego z nas, aby po sobie zostawić porządek, a nie bałagan.
Terapia Homa może uratować świat od zagłady, gdyż już teraz jest bardzo trudno oddychać  zatrutym powietrzem. Niskie ciśnienie spowodowane przez taką atmosferę powoduje wiele rożnych chorób i uciążliwości.
Będąc w Ekowiosce poczułam świeże i rześkie  powietrze, mimo panujących upałów. Kilkaset metrów dalej w tym samym czasie było bardzo duszno i parno. Deszcze spadające w obszarze terapii Homa są czyste, bez zawartości kwasów. Były robione na ten temat badania w USA.
Przebywanie w czystym powietrzu i spożywanie zdrowych, ekologicznych pokarmów z ekoupraw jest naszym ratunkiem przed zagładą ludzkości jako niszczycielskiego gatunku na Ziemi. Problem stał się globalny do rozwiązania, a nie tylko dla pojedynczych ludzi.
Do Ekowioski, w której byłam, przyjeżdżają ludzie z odległych krajów, jak USA, Kanada, Niemcy czy Irlandia, aby tu zamieszkać. Budują sobie domy z drzewa i ekologicznych materiałów, aby przebywać w czystej atmosferze.
Nas, Polaków, stać na to, aby zapoczątkować siedliska nowej generacji czy Ekowioski, gdzie będzie dominować ekologia i czyste powietrze. Na razie ludzie o niskim statusie materialnym czują potrzebę budowania i osiedlania się w takich siedliskach, ale przeszkodą jest ich stan posiadania.
Potrzebne jest wsparcie finansowe od ludzi majętnych, którzy mogą pomóc w rozpoczęciu takiej inwestycji ekologicznej zabudowy, aby pokazać innym, jak należy mieszkać i żyć w zgodzie z naturą. Terapia Homa przyciągnie wszystko, co najlepsze dla ich mieszkańców. Projekt jest otwarty dla wszystkich ludzi mających potrzebę uzdrowienia Ziemi.
Na wstępie terapia Homa będzie użyteczna jako metoda wspomagania Ziemi i oczyszczania środowiska przez ogień, dopóki nie wejdziemy na wyższy poziom świadomości  i nie nauczymy się używania ognia wewnętrznego do spalania i oczyszczania atmosfery.
Terapia Homa jest widokowym zjawiskiem, jak działają energie oczyszczające i spalające odpady. Każdy z nas może się o tym przekonać, paląc w swoim domu ogień agnihotry, który jest bardzo tani, a metoda stosunkowo prosta.

czwartek, 19 lipca 2012

Kiedy myślisz, że uda Ci się go zmienić... czyli jak mądrze zadbać o swój związek

Miłość zakrywa wiele wad, a zakochana kobieta widzi tylko zalety albo mówi: „Ja go zmienię.” I tu pojawia się pytanie: czy kochasz na pewno tego człowieka, czy kogoś, kto ma się stać Twoim ideałem w wyniku Twoich zabiegów.
Często jest tak, że kobieta (one najczęściej korzystają z porad tarocisty) mówi, że przyszły wybranek zapewnia ją, że ją kocha i zmieni się dla niej... Czy należy ufać w to, czy odnosić się raczej sceptycznie do takich zapewnień? Otóż kochane Panie i Panowie, złe nawyki można wyplenić, ale trzeba czasu, niekiedy paru lat pracy nad sobą i dużego zaangażowania tej drugiej osoby. Nie można też zapominać, że istnieje coś takiego, jak cechy dziedziczne i wpływ otoczenia, który kształtuje nie tylko nasz temperament, ale i osobowość.
Nie zapominajmy też, że człowiek ma wrodzoną skłonność do przedstawiania siebie w najkorzystniejszym świetle, gdy chce pozyskać czyjeś względy i tylko chwilami pokazuje prawdziwe oblicze. Nie żałujmy więc czasu, aby przekonać się, czy nasz ideał to naprawdę ideał. Nie przymykajmy oczu na problemy i sytuacje, które się pojawiają, a nam nie pasują i nie lekceważmy pojawiających się wątpliwości. Nigdy nie mówmy, że On bardzo mnie kocha, jest między nami szalenie silne przyciąganie, ale on jest taki wrażliwy, że nie potrafi tamtej powiedzieć: "nie". I tak idziemy razem w trójkę, a każda z nas liczy, że wybierze ją. Jeśli spotkacie się w takiej sytuacji, stłumcie to zaraz w zarodku, nie ma czego żałować, bo to nie prawdziwa miłość, a co najwyżej seks, namiętność i pożądanie. Jak pisałam w innym swoim artykule, to ważne rzeczy, ale to nie spoiwo związku. Osoba, która ciągnie takie podwójne relacje, jest na pewno dobrym materiałem na kochanka/ę, ale nie żonę, męża, partnera.
Wbrew opinii, miłość nie jest ślepa. Ślepe jest uczucie, które przymyka oczy na problemy, które inni widzą jasno i wyraźnie. Wcześniej czy później te problemy odżyją i będziemy musieli się z nimi zmierzyć, więc póki mamy jeszcze czas, bo nie jesteśmy w związku małżeńskim czy partnerskim, nie pojawiły się dzieci, zastanówmy się na zimno, stojąc z boku, czy więź, która nas łączy, jest na pewno silna i trwała; czy jesteśmy w stanie stać sie tym jednym przysłowiowym ciałem, czy musimy dzielić się z kimś naszą miłością. Wiedza o tym przesądza o losach naszego związku. Jeśli nasza ukochana osoba nie jest nam wierna na samym początku naszego poznawania się i rozdwaja się, często mówiąc,  że potrafi kochać dwie osoby, to zastanówmy się, co my chcemy stworzyć z tą osobą, bo jeśli dom, rodzinę, związek to szkoda czasu, bo to się nie uda. A jeśli namiętny romans to jest to, czego nam do szczęścia trzeba, to jak najbardziej próbujmy, bo pewnie ta osoba ma takie pokłady namiętności... że jest w stanie obdzielić nią niejedną osobę. Jeśli mężczyźnie czy kobiecie zależy na tej drugiej osobie i traktuje znajomość z nią poważnie, to na pewno będzie zachowywał się wobec niej moralnie, tzn. nie będzie utrzymywał z nią i inną osobą jednocześnie relacji bliskich, intymnych...
Zdrada w okresie nazwijmy to "narzeczeńskim" nie rokuje dobrze na przyszłość związku. Ta "plama” zawsze pozostanie i nie tylko zakłóci nasz spokój emocjonalny, ale nie pozwoli zbudować szczęśliwego związku. I nie łudźmy się, że On/a obiecała, że już będziemy tylko my - nierozerwalni i szczęśliwi (takie przypadki się naprawdę niezwykle rzadko zdarzają, jeśli ktoś pofatyguje się zajrzeć do statystyk), bo nasz wybranek/a usypia tylko naszą czujność... W rezultacie nie jest w stanie zatroszczyć się o nas, dba tylko o własne przyjemności.
Reasumując, zanim zaczniecie budować coś trwałego, zastanówcie się, czy chcecie budować to na skale czy piasku. To przejaw nie tylko mądrości, ale i miłości do siebie samej/samego.

środa, 18 lipca 2012

Chiromancja - czytanie historii wypisanej na naszych dłoniach

Wygląd naszych dłoni pozwala stwierdzić, co przeżyliśmy i co nas czeka w przyszłości. Chiromancją nazywa się wróżenie z ręki. Powstała ona około 5 tysięcy lat temu w Indiach. Przez lata rozprzestrzeniła się również na resztę świata.
Badania pokazują, że wróżenie jest równie popularne. Dla chiromancji przełomowy był rok 1913, wtedy też została uznana za naukę na kongresie psychologii eksperymentalnej. Niedługo po tym wydarzeniu ukazał się obowiązujący do dnia dzisiejszego podręcznik wróżenia z dłoni autorstwa Ernesta Issbernera.
Nie istnieją dwie takie same dłonie. Dodatkowo ich wygląd zmienia się wraz z upływem czasu. Sztuka wróżenia z dłoni wymaga obserwowania ich wyglądu oraz znajdujących się na nich linii i trafnej ich interpretacji. Linie są najlepiej widoczne po kąpieli, gdy skóra jest nawilżona.
Im więcej linii znajduje się na dłoni, tym większe doświadczenia ma badana osoba.
Jeśli występuje wiele drobnych linii, wskazuje to na nerwowość oraz brak wewnętrznej równowagi. Linie przerywane pokazują występowanie zmieniających się warunków. Natomiast linie nowe zapowiadają ciekawe sytuacje.
 Lewa dłoń charakteryzuje to, na co nie mamy wpływu. Pozwala określić charakter człowieka, jego uzdolnienia oraz wady i zalety. Prawa dłoń, nazywana dłonią wolnej woli, pozwala określić motywy postępowania człowieka.

Zwraca się też uwagę na wygląd dłoni. Owalna dłoń należy do osób unikających sytuacji konfliktowych, które tłumią w sobie emocje. Dłoń wklęsła charakteryzuje skryte osoby o niskiej samoocenie. Osoby pracowite, dla których praca jest na pierwszym miejscu, posiadają dłoń wszechstronną. Delikatne i wrażliwe osoby mają pulchne dłonie. Również stan skóry dłoni może powiedzieć coś o charakterze.
Zanim będzie można ufać swoim wróżbom, należy przestudiować wiele rąk. Bardzo ważne jest łączenie ze sobą
wszystkich szczegółów. Dopiero posiadanie spójnego obrazu pozwala przedstawić interpretację. W interpretacji mogą pomóc doradcy życiowi.

wtorek, 17 lipca 2012

Jak pokonać problemy alkoholowe w rodzinie?

Kiedy nasz stary, pokryty w niektórych miejscach rdzą  samochód zostanie umyty i nawoskowany, w oczach innych jest widziany jako ładny, zadbany egzemplarz; ta rdza została przykryta.
Podobnie bywa z naszymi związkami: na zewnątrz jesteśmy piękni, zadbani, uśmiechnięci, a wewnątrz jakże często jest ból, strach i lęk, bo nie wiemy co zrobić z tą naszą bezradnością i jak sobie poradzić.
Bywają niestety związki, rodziny, gdzie gościem jest przemoc, alkohol, narkotyki. Jako tarocistka często spotykam się z pytaniami, jak zapanować nad nałogiem naszego najbliższego członka rodziny; często te współuzależnione osoby czują się niedowartościowane, a nawet brakuje im szacunku do siebie, czują się bezradni, bo z jednej strony kochają swoich bliskich, a z drugiej strony często siebie obarczają tą sytuacją (brak pracy, małopłatna praca, brak mieszkania czy problemy ze zdrowiem). Ponieważ nie mają z kim porozmawiać o tym (bo problem taki jest głęboko chowany), tarocista i portal to chyba najbardziej obecnie popularne miejsce, gdzie swobodnie  można się otworzyć i porozmawiać.
Mimo że alkoholizm jest nieuleczalny, to zdaniem wielu osób, w tym ekspertów zajmujących się problemem, uważa się, że można osiągnąć abstynencję po trudnym procesie leczenia psychologicznego i medycznego tej choroby. Jednak nie jest to łatwe. Wymaga to wiele pracy nad sobą. Często także jest potrzebna pomoc innych - najbliższych osób. W jaki sposób możemy pomóc takiej uzależnionej osobie? Otóż nie wyręczajmy tej osoby w pewnych czynnościach i nie ułatwiajmy mu picia. Niech sam bedzie odpowiedzialny za swoje czyny i odczuje ich skutki. Kiedy wytrzeźwieje, niech posprząta po sobie czy zadzwoni do pracodawcy, a kiedy próbuje winę za swoje picie na Was zwalić, nie przytakujcie mu, bo będzie się czuł ośmielony i bedzie pił dalej. Na trzeźwo wytłumaczcie mu, ze sam jest odpowiedzialny za swój los i zachęćcie go wówczas do skorzystania z pomocy poradni psychologicznej.
A co jeśli jest agresja i osoba nie wykazuje żadnej chęci poprawy, odmawia leczenia? W każdym wiekszym mieście są Ośrodki Terapii Uzależnienia od Alkoholu, gdzie możemy bezpłatnie skorzystać z pomocy psychologa, który fachowo doradzi nam, jak sobie pomóc. Możemy też zgłosić się do Gminego Ośrodka Pomocy Społecznej i tam również taką pomoc bezpłatnie powinniśmy uzyskać. Jest tez infilonia AA i dyżury internetowe on-line. Pamietajmy, że wspólne życie z taką osobą wpływa na nas destrukcyjnie, niszczy nasze zdrowie psychiczne, fizyczne, więc zastanówmy się, czy warto maskować  uśmiechem strach i ból, czy może podjąć decyzję o rozstaniu; rozpocząć terapię DDA, odzyskać spokój i wiarę w siebie, bo nic nie zrobimy, jak ta druga osoba nie bedzie chciała.

Jak pokonać problemy alkoholowe w rodzinie?

Kiedy nasz stary, pokryty w niektórych miejscach rdzą  samochód zostanie umyty i nawoskowany, w oczach innych jest widziany jako ładny, zadbany egzemplarz; ta rdza została przykryta.
Podobnie bywa z naszymi związkami: na zewnątrz jesteśmy piękni, zadbani, uśmiechnięci, a wewnątrz jakże często jest ból, strach i lęk, bo nie wiemy co zrobić z tą naszą bezradnością i jak sobie poradzić.
Bywają niestety związki, rodziny, gdzie gościem jest przemoc, alkohol, narkotyki. Jako tarocistka często spotykam się z pytaniami, jak zapanować nad nałogiem naszego najbliższego członka rodziny; często te współuzależnione osoby czują się niedowartościowane, a nawet brakuje im szacunku do siebie, czują się bezradni, bo z jednej strony kochają swoich bliskich, a z drugiej strony często siebie obarczają tą sytuacją (brak pracy, małopłatna praca, brak mieszkania czy problemy ze zdrowiem). Ponieważ nie mają z kim porozmawiać o tym (bo problem taki jest głęboko chowany), tarocista i portal to chyba najbardziej obecnie popularne miejsce, gdzie swobodnie  można się otworzyć i porozmawiać.
Mimo że alkoholizm jest nieuleczalny, to zdaniem wielu osób, w tym ekspertów zajmujących się problemem, uważa się, że można osiągnąć abstynencję po trudnym procesie leczenia psychologicznego i medycznego tej choroby. Jednak nie jest to łatwe. Wymaga to wiele pracy nad sobą. Często także jest potrzebna pomoc innych - najbliższych osób. W jaki sposób możemy pomóc takiej uzależnionej osobie? Otóż nie wyręczajmy tej osoby w pewnych czynnościach i nie ułatwiajmy mu picia. Niech sam bedzie odpowiedzialny za swoje czyny i odczuje ich skutki. Kiedy wytrzeźwieje, niech posprząta po sobie czy zadzwoni do pracodawcy, a kiedy próbuje winę za swoje picie na Was zwalić, nie przytakujcie mu, bo będzie się czuł ośmielony i bedzie pił dalej. Na trzeźwo wytłumaczcie mu, ze sam jest odpowiedzialny za swój los i zachęćcie go wówczas do skorzystania z pomocy poradni psychologicznej.
A co jeśli jest agresja i osoba nie wykazuje żadnej chęci poprawy, odmawia leczenia? W każdym wiekszym mieście są Ośrodki Terapii Uzależnienia od Alkoholu, gdzie możemy bezpłatnie skorzystać z pomocy psychologa, który fachowo doradzi nam, jak sobie pomóc. Możemy też zgłosić się do Gminego Ośrodka Pomocy Społecznej i tam również taką pomoc bezpłatnie powinniśmy uzyskać. Jest tez infilonia AA i dyżury internetowe on-line. Pamietajmy, że wspólne życie z taką osobą wpływa na nas destrukcyjnie, niszczy nasze zdrowie psychiczne, fizyczne, więc zastanówmy się, czy warto maskować  uśmiechem strach i ból, czy może podjąć decyzję o rozstaniu; rozpocząć terapię DDA, odzyskać spokój i wiarę w siebie, bo nic nie zrobimy, jak ta druga osoba nie bedzie chciała.

piątek, 13 lipca 2012

Wyśpię się po śmierci... a może jednak nie?

Wielu z nas używa stwierdzenia: "Wyśpię się po śmierci", nie wiadomo jednak, kto użył go po raz pierwszy i w jakim kontekście. Według informacji, jakie można znaleźć, osobie tej chodziło o wieczny odpoczynek i tak rozumie się to zdanie także obecnie. 
Zapewne ma to jakiś sens, jednak ciężko powiedzieć, czy po śmierci trwamy w błogim stanie podobnym do tego, jaki zapewnia nam sen.
Nikt nie jest w stanie tego udowodnić, wręcz przeciwnie, niektórzy uważają, że wraz z nadejściem końca naszego życia przestaje także funkcjonować nasz mózg - nasza podświadomość nie tworzy już przecież nowych obrazów... Jednak niektóre sny i wydarzenia można również skojarzyć, do tego celu polecam wszystkim sennik... Tak, wiem, wielu uważa, że jest to literatura niemal fantastyczna, ale nie można odrzucać wszystkiego, zwłaszcza w momencie, gdy dla niektórych zjawisk nie ma innego wytłumaczenia.
Musimy podejść do lektury sennika bardzo spokojnie, z dużą dawką obiektywizmu. Nie wzorujmy na ślepo niektórych wydarzeń i starajmy się zachować trzeźwość umysłu. Wiele osób bowiem postradało czasem zmysły, gdy chciało na siłę interpretować swoje sny i na ich podstawie przepowiadać przyszłość... Tu nie o to chodzi, warto raczej skupić się na spokojnej analizie wspólnych szczegółów.
Oczywiście nie wszystkie senniki są warte uwagi, dlatego zalecam rozsądek przy poruszaniu się na rynku, przede wszystkim wybieranie tylko rzetelnych i adekwatnych do swej wartości merytorycznej tytułów. Wyszukujmy tylko takie, które spotkały się z dobrym przyjęciem w tym środowisku, niektóre naprawdę przedstawiają historie wyssane z palca - takiej literatury dla własnego dobra lepiej unikać. Czytanie takich książek nie ma na celu przekonanie nas do jakiegokolwiek niezrozumiałego wydarzenia, raczej zaprezentowanie pewnej sytuacji, która wydarzyła się też innym ludziom. To takie łączenie klatek z różnych filmów, jednak bardzo zbliżonych do siebie oraz odpowiednia analiza tego, co się potem wydarzyło.
Na tym to polega, choć wiele osób, uważa, że są przeprowadzane różne eksperymenty, o jakichś badaniach wielu naukowców często wspomina, ale dopóki nie zostaną zaprezentowane efekty, to nie ma co prowadzić bezproduktywnej dyskusji.

środa, 11 lipca 2012

Po co chcesz być bogaty?

Przyciąganie oraz doświadczanie bogactwa nieodłącznie wiąże się z poznawaniem siebie oraz własnych ograniczeń. Po co chcesz być bogaty? W zasadzie większość ludzi tego pragnie, nie potrafiąc nawet zdefiniować pojęcia, jakim jest bogactwo.
Dam Ci teraz ćwiczenie:

Uzupełnij test skojarzeń:

1. Bogactwo jest dla mnie...
2. Bogactwo kojarzy mi się nieodłącznie z...
3. Aby stać się bogatym, muszę zrezygnować z...
4. Tym, czego nigdy nie osiągnę, a tak bardzo pragnę, jest...
5. Nigdy nie mogłem być bogat,y ponieważ...
6. Gdy stanę się bogaty, wreszcie poczuję...
7. Nie mogłem do tej pory tego czuć, ponieważ...
8. Pieniądze są mi potrzebne do...
9. Gdy nie mam pieniędzy, czuję się jak...
10.Bogactwo stanowi dla mnie możliwość do realizacji...
11.Będąc bogatym, mogę...
12.Będąc bogatym, czuję się...
13.Do tej pory żyłem jak...
14.Chciałbym być bogaty, ponieważ...
15.Bycie bogatym oznacza dla mnie...
16.Bogactwo pomogłoby mi w osiągnięciu...
17.Będąc bogatym, mogę poczuć się...
18.Chcę posiadać wiele pieniędzy, bo...
19.Wiem, co zrobić z pieniędzmi, ponieważ...
20.Dzięki nim mogę...

Jeżeli Twoje odpowiedzi są w większości pozytywne, jesteś na dobrej drodze, aby przytomnie i z korzyścią dla siebie rozumieć pojęcie bogactwa. Ludzie bogaci wiedzą, czego chcą, potrafią wybierać, spodziewając się po swoich działaniach owocnych rezultatów. Bycie bogatym nie jest trudne. Bardziej skomplikowane wydaje się zbudowanie solidnej samooceny oraz mądrości duchowej, dzięki której możliwa staje się kreacja wysokiej jakości życia. Bez podstaw w swoim wnętrzu żadne bogactwo materialne nie uczyni cię bogatym. Prawdziwe bogactwo to umiejętność odnajdywania się w społeczeństwie, decydowanie o sobie samym, znajomość własnych zdolności oraz talentów. Bogactwo to całokształt życia, wynikający z doświadczenia. Gdy nie wiesz, po co chcesz być bogaty, nie przyciągniesz do siebie pożądanego przemiotu ani zdarzenia. Wielu ludzi nie zastanawia się, co tak naprawdę zrobiłoby z pieniędzmi, gdyby te nagle się pojawiły. Liczy się sam fakt - pragnienie posiadania ich, bez ustalenia sobie, po co są naprawdę potrzebne. Każda niepewność blokuje siłę kreacji oraz modlitwy. Wszelkie negatywne wyobrażenia na temat tego, czym jest bogactwo oraz co się z nim wiąże, stają się opóźniaczami działania i przyciągania sukcesu do twojego życia.


Gdy nie rozumiesz bogactwa, nie doświadczasz go w sobie - poddajesz się temu, co przyniosło ci wychowanie, życie w społeczeństwie, a tym samym pozwalasz, aby pieniądze zdominowały większość twojego czasu. Bogactwo to nie jedynie pieniądze - to ogólnie pojęta zaradność na co dzień oraz życzenie sobie jak najlepiej. Dzięki życzliwemu podejściu do siebie pojawiają się możliwości zarabiania i wykorzystywania pieniędzy dla własnego dobra i osobistego sukcesu. Po co chcesz być bogaty? Aby zadowolić bliskich? Aby przekazać większość dochodów na cele charytatywne? Po to, aby ojciec był z ciebie dumny? Musisz mieć pieniądze, bo inaczej zginiesz pod mostem? Czy wiesz już, co zrobiłbyś z ogromną sumą pieniędzy? Jeżeli boisz się możliwych efektów bycia naprawdę bogatym lub nie wyobrażasz sobie siebie jako osoby spełnionej i dysponującej sporą gotówką - masz niewielkie szanse, aby stać się milionerem. A nawet osobą, która zarabia przeciętne pieniądze dla zaspokojenia podstawowych potrzeb. Uzdrawianie samooceny, nieodłącznie wiąże się ze stawaniem się bogatym pod każdym względem. Prawdziwe bogactwo jest odbiciem bogactwa wewnętrznego i uzdrowienia tych nieświadomych aspektów, które nie zgadzają się na przyjęcie pozytywów. Czy już wiesz, po co chcesz być bogaty? Myślę, że twoim jedynym nawykiem powinno stać się wyobrażanie sobie własnego niezwykle bogatego życia, i to w szczegółach.