poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Lęk jest wymówką przed osiąganiem tego, czego pragnę.

Różnego rodzaju wymówki towarzyszą nam wciąż w życiu codziennym. W czasach szkolnych, gdy nam się czegoś nie chciało to bolała nas głowa lub żołądek. Właśnie w tym okresie nauczyliśmy się tworzenia wymówek.

W szkole nas nikt nie uczy tego jak być kimś, jak się rozwijać, ani też nie są poruszane tajemnice wokół nas otaczające. Wielu rzeczy musimy nauczyć się sami i albo odnosimy sukces, albo zwyczajnie żyjemy w szarym świecie zdominowani przez błędne przekonania wpojone nam w okresie naszej młodości. Wiadomo jest, że tylko pewnego rodzaju ograniczenia nie pozwalają nam wykonać niektórych czynności. Pewne rzeczy określamy jako niemożliwe do wykonania. Ale kiedy zjawia się ktoś, kto nie wie, że tego nie da się zrobić, zwyczajnie to robi. Podobnie jest z osiągnięciami sportowców. Rekordy wciąż są ustalane na nowo. I osoby uparcie dążące do celu, w końcu go osiągają.
W pewnym momencie dzieje się jednak tak, że coś idzie źle, na przekór, coś się wciąż nie udaje i wtedy wszystkie te zbiegi okoliczności nazywamy pechem lub brakiem szczęścia. Podobno każdy człowiek urodził się po to, żeby być szczęśliwym. Skąd więc biorą się wszelkiego rodzaju porażki? Czasem zwyczajnie na coś potrzeba mocniej zapracować, a czasem długo czekać. I tu następuje zapytanie: dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi nie trzeba daleko szukać. W naszym codziennym życiu, choć sobie z tego nie zdajemy sprawy, wciąż towarzyszy nam lęk. Lęk, jakaś podświadoma obawa, że coś nie wyjdzie, co będzie gdy to już się stanie. Boję się zmian. I podobne stwierdzenia dają nam obraz prawdziwej blokady przed osiąganiem celu.
Lęk jest naturalnym zjawiskiem, gdy stajemy przed nowymi wyzwaniami. Czasem lęk towarzyszy nam od najmłodszych lat, a często jakieś zdarzenie z dalekiej przeszłości sprawiło, że zaczęliśmy się bać i podświadomie boimy się tego nadal.
Powtórzę w tym artykule po raz kolejny, o wielkim prawie przyciągania. Przyciągamy to czego nie chcemy, o ile nie potrafimy przyciągać tego co jest nam potrzebne. Myśląc o niesprzyjających rzeczach przyciągamy je lub ich następstwa. Dajmy na to, że wziąłem kredyt w banku. W pewnym momencie pomyślałem, że sobie z tym nie poradzę. Właśnie w tej chwili uruchomiłem proces, który w wielu przypadkach sprawi, że z takich czy innych przyczyn dojdzie do tego, że do moich drzwi zapuka komornik! Sam do tego doprowadziłem, choć wcale nie zdaje sobie z tego sprawy. Tu opieram się na teorii Josepha Murphy, autora „Potęgi Podświadomości”, gdy poruszył on ten sam temat jako przykład podając prace: gdy ktoś przynajmniej raz źle pomyśli, czy wyrazi się o swojej pracy, to się z tą pracą już pożegnał.
Skąd zatem biorą się lęki przed zmianami, czy osiągnięciem sukcesu? Z całą pewnością są one pozostałością z dzieciństwa, bo w tym okresie spotykało nas najwięcej kar i nagan. Już wtedy mogliśmy obserwować zmiany. Zmiany w postaci prostych rzeczy sprawiały, że robiło się gorzej. Jakieś przeprowadzki, przemeblowania, zmiana telewizora, czy samochodu lub też nowa szkoła. Przypomnij sobie, co wówczas sobie myślałeś? Jakie myśli tobie towarzyszyły w tych i w innych przypadkach?
Łatwiej jest odejść, niż żyć, ustąpić, niż stawić czoło! Zwróćcie uwagę na fakt jak łatwo sterować jest ludźmi posiadającymi kompleksy, czy obawy. Taka osoba zlękniona łatwo gubi się w życiu. Natomiast każdy lęk daje dostęp do naszego świata i pozwala wpływać na naszą wolną wolę. Jeżeli w życiu używamy często wymówek, żeby czegoś nie zrobić, tak samo łatwo wkradnie się w nasze życie lęk, który też jest wymówką przed życiem. Przed tym życiem, jakie nam się należy, czyli przed cieszeniem się pełnią szczęścia.
Ukryte lęki są ważnym problemem i o ile nie potrafimy sobie sami z tym poradzić powinniśmy jak najszybciej skorzystać z pomocy psychologa. Używanie słów: „nie boję się” — na poziomie podświadomym przynosi odwrotny rezultat, bo podświadomość musi wejść w stan czegoś, co ma rozumieć, czyli w stan: „boję się” i w ten sposób kotwiczymy lęki — pomimo tego, że naszym celem było zupełnie coś innego.
W jednej ze swoich książek o przygodach Dzikiej Mrówki, Andrzej Perepeczko napisał: "Nie bać się to znaczy się bać, ale ten strach przezwyciężać".
Na samodzielne usuwanie lęków też jest wiele prostych metod jeżeli nie są one głęboko zakorzenione usunięcie ich przyjdzie łatwo. Można tu śmiało używać NLP, EFT, afirmacji, wizualizacji, strumienia obrazów, czy zakrzywiania czasoprzestrzeni, ale przede wszystkim robić rzeczy, których się boimy.

sobota, 11 sierpnia 2012

Mniejsze zło, czyli jak ułożyć sobie życie

Każdy z nas zna powiedzenie "na cudzym nieszczęściu swojego szczęścia nie zbudujesz" i zapewne coś w tym jest! Jednak, tak po głębszej mojej analizie, nasuwa mi się zupełnie inna myśl, taka zwyczajnie ludzka.
Jeżeli chcemy ułożyć  sobie życie i poznać kogoś wartościowego, to czy aby na pewno znajdziemy go wśród samotnych? Czy ktoś, kto przed czy po czterdziestce  nie  miał  potrzeby obcowania z drugim człowiekiem i chęci założenia podstawowej komórki społecznej, jaką jest rodzina, teraz raptem zacznie nadawać się do wspólnego życia i być odpowiedzialnym partnerem oraz ojcem? Cóż, chyba niestety - nie!
Tym samym, jak tu nie szukać kogoś z "odzysku" albo zwyczajnie po ludzku "zajętego", jednak gotowego na nowe i na zmiany!
Zdaję sobie sprawę, że wsadzam kij w przysłowiowe mrowisko, ale tak po cichu czy aby nie mam racji? Ktoś, kto przez połowę życia żył sam albo ewentualnie z mamusią (a w wielu przypadkach też na jej koszt), nadaje się na odpowiedzialnego partnera i głowę oraz ojca rodziny? Tacy ludzie nie zmienią siebie i tym samym swoich potrzeb oraz ukierunkowań. Oni już dawno dokonali życiowego wyboru i albo są... bez popędu seksualnego, albo tzw. bezpłciowi życiowo, a rodzina albo odpowiedzialność to dla nich  jak bajka o żelaznym wilku ;)
Natomiast ile jest osób, co żyją bo... muszą; bo rodzina, bo znajomi, bo dzieci i wszystko ważne oprócz nich i tego, co im w duszy gra! Żyją nie ze sobą, a praktycznie obok siebie i gdy przypadkiem trafiają na bratnią duszę, to z góry zostają potępieni przez ogół, gdyż  w czyjejś opinii zostawili rodzinę, zabrakło im odpowiedzialności i "tak nie wypada!"
Wypada natomiast udawać uczucie, sprawiać pozory szczęśliwej rodziny i cierpieć!? Tylko ciśnie się zasadnicze pytanie - po co  i w imię czego? Tzw."opinia społeczna" dzisiaj pogada o Tobie, a jutro już o kimś zupełnie innym! A Twój czas goni i żaden dzień się nie powtórzy. Życie tak szybko ucieka i później człowiek ma tylko same retoryczne pytania do Losu, typu - dlaczego ja, czemu mnie itd. Odpowiedź może być prozaiczna - bo Ty się dałeś, Ty się poddałeś, bo Tobie zabrakło odwagi!
Nikt za nas życia nie przeżyje i nie odejmie nam bólu oraz tego, co mierzi w środku. Dlatego czy warto patrzeć na innych i tak do końca liczyć się z ich zdaniem? Czy to "oni" płaczą po nocach i prowadzą retoryczne rozmowy z Losem? Chyba nie! Mamy jedno życie i chyba lepiej przeżyć je z uśmiechem na ustach i poczuciem sensu, niżeli będąc nieudacznikiem życiowym i wiecznie sfrustrowanym człowiekiem!
Jeżeli Los coś podsuwa, to...wypada chyba brać ;) Bo może się obrazić i swoje łaski skierować do zupełnie kogoś innego, kto bardziej liczy się z jego zdaniem i wierzy w lepsze jutro!
Jesteśmy ludźmi, mamy prawo błądzić, tylko czy to ma dotyczyć całego naszego życia? Ja uważam - NIE! Nie dajmy się zakotwiczyć i zgeneralizować!

piątek, 10 sierpnia 2012

Medytacja dwóch serc

Ile to razy, oglądając serwisy informacyjne donoszące o coraz to nowych aferach korupcyjnych i kradzieżach, albo czytając gazety elektryzujące artykułami o makabrycznych zbrodniach, czy wypadkach kręcimy z niedowierzaniem głową, zastanawiając się w jakim kierunku zmierza współczesny świat.
Zapominamy natomiast, że to my ten świat tworzymy. Nikt nie jest zbyt mały, zbyt nieistotny, by nie wywierać wpływu na otoczenie. Chcemy zmienić  naszą rzeczywistość? Świetnie. Zacznijmy więc od siebie.
Dziś zaprezentuję Państwu bardzo potężne narzędzie powstałe w tym właśnie celu – medytację dwóch serc. Jest to proces działający na dwóch poziomach, środek do uzdrowienia własnego ciała, emocji i umysłu, oraz droga do uzdrowienia zbiorowej duszy naszej planety. Medytacja ta uczy wszechogarniającej miłości – miłości do siebie, miłości do drugiego człowieka, miłości do piękna tego świata. Pomaga oczyścić się z negatywnych emocji i wybaczyć tym, do których żywimy urazę. Daje wiarę w lepsze jutro dla nas i naszych najbliższych. Wykonując ją obmywamy Ziemię z brudu, w który sami ją wpędziliśmy, wzmacniając naszą Matkę, a tym samym wszystkie jej dzieci. Z tych powodów uważam, że im więcej z nas włączy się do medytacji tym lepiej dla nas wszystkich!
By przygotować się do medytacji zapewnij sobie chwilę spokoju, ciche miejsce, w którym możesz swobodnie się położyć, lub usiąść. Zrelaksuj się, wycisz. Jako, że medytacja jest dosyć długa nie musisz zapamiętywać jej całej - możesz przeczytać ją na głos i nagrać na dyktafon (w telefonie, komputerze…), a podczas sesji posługiwać się nagraniem. Innym wyjściem jest poproszenie kogoś, by czytał Ci ją na bieżąco. Możesz włączyć spokojną muzykę, zapalić świece lub kadzidła. Ważne jest Twoje nastawienie i chęci. Zaczynamy. Zamknij oczy, dotknij językiem podniebienia i zrób kilka głębokich oddechów przez nos, wypuszczając powietrze bardzo powoli, jak przez słomkę. Poczekaj aż poczujesz się rozluźniony i powiedz:
Ojcze wszechrzeczy, pokornie proszę Cię o Twoje boskie błogosławieństwo, przewodnictwo i ochronę, zdrowie i oświecenie – niech tak się stanie!
Kontynuuj wdechy i relaksuj się. Wizualizuj spływające z góry światło. Niech obejmie Twoją głowę, czoło, twarz, policzki, szyję… Aż do stóp. Wyobraź sobie, że wdychasz świeżą świetlistą energię, a wydychasz ciemną i zużytą . Wdychaj miłość, spokój i harmonię, wydychaj zmartwienia, irytację, smutek, depresje. Nad twą głową zakwita w tym czasie piękny świetlisty kwiat. Skup się na mózgu, napełnij obydwie półkule złotym światłem. Poproś o wybaczenie złych myśli o innych ludziach, których mogłeś zranić - w swojej głowie, albo w słowach lub czynach. Obiecaj sobie praktykować miłość w myśli mowie i działaniach, spróbuj wybaczyć tym, którzy Cię skrzywdzili, błogosław im i proś Istotę Boską o wybaczenie dla nich i siebie. Doświadcz ulgi jaką niesie ze sobą odpuszczenie innym i sobie samemu win. Przyjrzyj się swemu ciału i swojej duszy, sprawdzając, czy jest w  Tobie coś nieczystego i w razie potrzeby poproś o wybaczenie. Przysięgnij od tego momentu dawać miłość tym, którzy jej potrzebują. Wyzwól się od tajemnic, które w sobie nosisz, wybacz je sobie i rozpocznij praktykę prawdomówności.
Naciśnij środek klatki piersiowej i przywołaj najprzyjemniejsze uczucie jakie znasz, jakiego doświadczyłeś  (nie ma nic złego jeśli uczucie, które wybierzesz będzie się łączyć ze wspomnieniami z czasów kiedy miałeś tylko kilka lat, miesięcy, godzin, czasów, których nawet do końca świadomie nie pamiętasz … ) i wyobraź sobie jak to uczucie, niczym fala złotego światła rozszerza się na całe Twoje ciało, pokój, w którym jesteś, naszą planetę, kosmos… Wyobraź sobie, że tuż przed Twoim sercem zawisła w powietrzu mała kula, wielkości piłki do gry – Ziemia. Wizualizuj jak z Twojego przepełnionego miłością serce opromienia ją i obejmuje jasnozielone światło. Uśmiechnij się do niej i powiedz:
 „Panie, uczyń mnie instrumentem Twojego pokoju w centrum energii mego serca, błogosław mnie i Ziemię boskim pokojem, a tam gdzie jest nienawiść pozwól mi zasiać miłość...”
Nie przestawaj wizualizować obejmującego małą Ziemię światła. Niech stanie się teraz różowe. Powiedz, kontynuując:
„...tam gdzie jest wrogość niech zapanuje wybaczenie, niech wszyscy ludzie zostaną nim pobłogosławieni! Tam gdzie jest wątpliwość – wiara. Gdzie jest desperacja – nadzieja. Tam gdzie jest ciemność, niech stanie się światło. Tam gdzie smutek – radość. Błogosławię Ziemię wielką radością wszechmocy, wszechdzieła!”
Pomyśl o wszystkich ludziach, których spotykasz na swojej drodze – znanych i nieznanych. Wyobraź sobie, że ich twarze napełniają się miłością, radością i pokojem. Pozwól, by czubek Twojej głowy i czakra korony zaczęły wibrować złotym światłem. Niech blask z ośrodka głowy, oraz serca wytrysną przed Ciebie i połączą się w stale rosnącą kulę miodowo-złotego światła, która słodyczą i ciepłem obejmuje Twoją małą planetę Ziemię, Ciebie, Twój dom, miasto, kraj i w końcu całą błękitną planetę. Poczuj się bezpiecznie zamknięty we wnętrzu boskiego serca. Powiedz:
„Ojcze wszechmocy, ojcze wszechdzieła, dziękuję Ci za błogosławieństwa przechodzące przez moje ciało, umysł i ducha. Niech tak się stanie. Niech serca wszystkich istot zostaną napełnione miłością i pokojem, zrozumieniem i harmonią, dobrą wolną wolą tu i teraz.”
Wyobraź sobie płomień na szczycie Twojej głowy. Mantruj: „om”, mrucząc, śpiewając, czy po prostu wypowiadając tę sylabę. Obserwuj jak ogień rezonuje z tym dźwiękiem, rosnąc coraz wyżej i ogarniając Cię ciepłem. Pobłogosław jeszcze raz w myślach wszystkich ludzi (w tym siebie!) obfitością, pokojem, harmonią i miłością. Powiedz:
„Boski Mistrzu, spraw żebym nie szukał tak bardzo pocieszenia jak pocieszał, nie tyle szukał miłości, co kochał, bo właśnie dzięki dawaniu otrzymujemy, wybaczając jest nam wybaczone, umierając rodzimy się do życia”.
Naciśnij ręką czubek głowy i skup się na tym miejscu, starając się zaktywizować centrum korony w Twoim ciele energetycznym. Wizualizuj jak z tego miejsca spada na Ciebie prysznic biało-złotego, tęczowego i znów białego światła oczyszczając Cię ze wszystkich negatywnych i niskich energii. Powiedz:
„Z serca mojego niech cała Ziemia zostanie pobłogosławiona dobrocią i miłością. Niech cała Ziemia zostanie obdarzona błogosławieństwem zdrowia i pokoju. Niech cała planeta Ziemia zostanie pobłogosławiona dobrą wolną wolą i harmonią. Niech tak się stanie.”
Powoli wychodź z medytacji, oddychaj głęboko. Kiedy poczujesz się już z powrotem blisko rzeczywistości pełen wdzięczności, powiedz:
„Ojcze wszechrzeczy, dziękuję za opiekę, zdrowie, oświecenie, boskie błogosławieństwo i ochronę, niech tak się stanie tu i teraz!”

środa, 8 sierpnia 2012

Dlaczego chorujemy i jak temu zapobiec?

Ludzkie pole energetyczne można opisać jako świetlistą powłokę otaczajacą i przenikającą ciało fizyczne, która emituje promieniowanie i jest określana jako aura. Ludzka aura związana jest z ludzkim ciałem i dzieli się na kilka warstw, które przenikają się i otaczają wzajemnie.
Aury można dzielić pod względem umiejscowienia, koloru, jasności i formy, gęstości i funkcji. Można zaobserwować siedem warstw aury. Na początku widoczne są tylko niższe warstwy; aby móc zobaczyć piątą, szóstą czy siódmą należy zatopić się w medytacji.
Pierwsza warstwa, trzecia, piąta i siódma mają określoną strukturę, natomiast druga, czwarta i szósta składają się z substancji płynnych, pozbawionych określonej budowy. Każda  związana  jest z czakramem. Pierwsza warstwa i pierwszy czakram związany jest z odczuwaniem bólu, albo przyjemności, druga warstwa odpowiada za emocje człowieka, trzecia warstwa wiąże się z naszym życiem umysłowym, z myśleniem lineralnym, czwarty czakram metabolizuje energie miłości.
Piąta warstwa łączy się z wyższą wolą, podobną woli świętej. Piąty czakram wiąże się z mocą słowa, powołującego rzeczy do istnienia, słuchaniem i odpowiedzialnością za nasze czyny. Szósty czakram łączy się z miłością niebiańską, taką, która przekracza granice ludzkiej miłości, obejmuje wszystko, co żyje, troszczy się o to  i chroni życie. Siódmy czakram to wyższy umysł, wiedza, połączenie elementów duchowych z fizycznymi.
Umiejscowienie czakramów odpowiada głównym splotom nerwowym. Siedem głównych czakramów tworzy się w punktach, gdzie linie światła przecinają się 21 razy; dwadzieścia jeden mniejszych czakramów znajduje się po jednym z przodu każdego ucha, po jednym nad każdą piersią, jeden w miejscu, gdzie stykają się obojczyki, po jednym na środku każdej dłoni, po jednym na podeszwie każdej stopy, po jednym za każdym uchem, po jednym nad każdą gonadą, jeden koło wątroby, jeden związany jest z żoładkiem, dwa ze śledzioną, po jednym za każdym kolanem, jeden w pobliżu grasicy i jeden w okolicy splotu słonecznego. Dwa mniejsze czakramy we wnętrzach dłoni pełnią rolę w uzdrawianiu. Wszystkie czakramy są otworami przez które energia wpływa i wypływa z aury.
Otwierając czakramy zwiększamy przepływ energii. Im więcej energii pobieramy, tym jesteśmy zdrowsi, gdyż chorobę wywołuje brak równowagi energetycznej, albo zablokowanie przepływu energii. Jest kilka sposób na otwieranie czakramów. Najprostszym sposobem jest mantra i wiadomo, że każdy czakram ma przypisaną inną mantrę. Dobrze pootwierane i oczyszczone czakry oznaczają  poprawę samopoczucia, a więc możemy usunąć m.in. skutki stresu, lęku, bóle głowy, poprawić odporność, uzyskać możemy spokój wewnętrzny i zdrowie fizyczne; zatrzymują też młodość.

Energia wewnętrzna

Jak sprawić, aby energia wewnętrzna była cały czas na tym samym poziomie? Jak nauczyć się sztuki  motywacji? To pytania, które zadaje sobie każdy z nas. Warto przeczytać ten artykuł, aby poznać odpowiedzi i wprowadzić je w życie. Zmiany zacznij już dziś!
Nowy Rok to dobry moment, aby wyznaczyć sobie ciekawe postanowienia. Kiedy określimy konkretne cele, czas przejść do działania. Zazwyczaj jest tak, że na początku nie brak motywacji, z czasem jednak jej poziom gwałtownie maleje. Co zrobić, aby wytrwać w realizacji naszych postanowień? Okazuje się, że musimy dbać o ten sam, wysoki poziom energii. Istnieje wiele czynników zewnętrznych, dzięki którym możemy ją zwiększyć. Czasem wystarczy zjeść dobry wysokoenergetyczny posiłek, posłuchać dobrej muzyki, czy wykonać serię ćwiczeń. Warto jednak zadbać o tzw. energię wewnętrzną, dzięki której uzyskamy trwałą motywację. Oto kilka sposobów na to, aby zawsze się „chciało chcieć”.

 Ćwiczenia fizyczne
Zaczynaj każdy poranek od zdrowej dawki ruchu. Mogą to być skłony, tzw. brzuszki, czy energiczny spacer do pracy. Przeznacz na ten rytuał 15 minut a skutki zobaczysz już po kilku dniach. Ćwiczenia fizyczne pomagają dotlenić organizm i poprawiają krążenie. W ten sposób zaczynasz dzień od dawki pozytywnej energii. Kolejnym momentem, gdy należy się nieco poruszać, jest południe. Gdy w połowie dnia wykorzystałaś już spory zasób sił, należy je zregenerować aby wrócić do formy. Obserwuj siebie, poznaj swój rytm. Pamiętaj zamiast kolejnej kawy, która działa krótkoterminowo lepiej otworzyć okno i wykonać kilka prostych ćwiczeń.
 Toksyczne słowa.
Ile razy w ciągu dnia powtarzamy sobie; „Nie mam siły, nie chce mi się, brak mi energii. zrobię to jutro” Są to słowa toksyczne, należy ich unikać. Zamiast tego użyj słów; „Mogę wiele, wszystko, chcę, udało mi się, zrobię to dzisiaj” Tak naprawdę to, co mówimy ma moc sprawczą. Jeśli nastawiamy się na „nie” tak też będziemy funkcjonować. Podobnie rzecz ma się z afirmacjami. Stale powtarzaj co chcesz osiągnąć, jakie są twoje marzenia. Takie głośne werbalizowanie myśli dodaje energii, zwiększa poziom motywacji, a tym samym przybliża nas do upragnionego celu. Nie odkładaj spraw na jutro. W ten sposób tracisz cenną energię, ponadto zyskujesz wyrzuty sumienia. Człowiek zniechęcony, zdenerwowany nie ma sił do działania. Zamiast zrobić coś konkretnego traci czas na myślenie o tym, czego nie zrobił.
 Energetyczne posiłki
Zaplanuj posiłki. Ciesz się nimi. Niech to będzie prawdziwa uczta dla ducha i ciała. Jedz wolno i niewiele. W ten sposób poziom energii będzie utrzymywał się dłużej. Przejadanie się jest nie tylko niezdrowe, powoduje też spadek sił witalnych. Po obfitym posiłku stajemy się senni i zmęczeni. Aby uzyskać stały poziom wewnętrznej energii sięgaj po cenne zielone warzywa; brokuły, szpinak, sałatę. Ogranicz spożycie mięsa, szczególnie tłustego. Zalega długo w żołądku i sprawia, że stajemy się ociężali. Pij dużo wody, oczyszcza organizm, poprawia nastrój. Zamiast kawy napij się zielonej herbaty. Zawsze reguluj poziom cukru. Batonik, czekolada, czy coca cola są smaczne, ale działają tylko na chwilę. Pełnoziarniste pokarmy powodują powolne uwalnianie cukru i jednolity poziom energii. Nie zapominaj o solidnym śniadaniu. Lepiej nie zjeść kolacji, niż pominąć pierwszy posiłek. Dzięki niemu mamy więcej energii przez cały dzień.  Włącz do jadłospisu nasiona (słonecznik, pestki dyni, sezam) Mogą poprawić smak potraw lub stanowić doskonałą przekąskę między posiłkami.
 Doładuj konto
Czasem po prostu nasza energia spada bez przyczyny. Istnieją jednak rzeczy, które mogą nam o niej przypomnieć. Mogą to być perfumy o świeżej nucie, np. zielonej herbaty. Znajdź swój zapach, którym otulisz się, gdy tylko poczujesz, że sił ci brak. Kolejnym sposobem jest otaczanie się energetyzującym kolorem. Czerwony, pomarańczowy, czy żółty dodaje energii. Wykorzystuj te barwy w sowim otoczeniu. Mogą stać się elementami ubioru, bądź wystroju. Poszukaj swojej piosenki. Skoczna, żywiołowa muzyka potrafi wiele zdziałać. Stwórz swój zestaw wesołych melodii, które będziesz mogła puszczać, gdy poczujesz się zmęczona. Dzięki książkom, czy wybranym cytatom również możesz odzyskać siły witalne. Połóż je gdzieś w zasięgu wzroku, żeby przypominały ci o twoich celach, planach i marzeniach.
 Bierz przykład z dzieci
Dlaczego nasze maluchy nigdy nie mają dość energii do zabawy? Być może dlatego, że traktują świat w sposób twórczy. Ciekawość i odkrywanie rzeczy od nowa jest dobrym sposobem, aby utrzymać wewnętrzny witalizm. Obserwuj dzieci, one nie tylko się bawią ale również uczą się, szukają, a przede wszystkim cieszą się ze swoich odkryć. Ty również uczyń te czynności najważniejszymi w życiu. Poszukuj nowych znajomości, rozwijaj zainteresowania, odkrywaj nowe pasje. Osoba, która ma w sobie taką dziecięcą ciekawość i radość ma również spory zapas zapału. Jego motywacja do działania jest szczera i długoterminowa.
 Cały czas działaj
Ludzie sukcesu to ci, którzy nie boją się bycia aktywnym. Okazuje się, że im więcej podejmujesz działań tym lepiej jesteś zorganizowana. Ponadto samo zadowolenie z dobrze wykonanego zadania dodaje energii. Codziennie stwórz sobie listę rzeczy, które udało ci się wykonać. Nie zawsze muszą to być spektakularne czyny, zrobienie obiadu, wykonanie jakiegoś projektu, czy zabawa z dzieckiem również mogą przynieść satysfakcję. Oczywiście nie jesteśmy robotami. Czasami zdarzy się po prostu gorszy dzień. Bądźmy dla siebie łagodne. Dbajmy o równowagę ducha i ciała. Jeśli miałaś pracowity dzień, zadbaj o spokojny wieczór. Warto dobrze zarządzać czasem i energią bo dzięki temu jesteśmy szczęśliwymi, spełnionymi ludźmi.
 Źródło; Zbigniew Ryżak„Energia wewnętrzna”;Bożena Żak-Cyran "Energia życia, energia pożywienia"

wtorek, 7 sierpnia 2012

Magia dla osiągnięcia dobrobytu

Magię odprawiaj tego dnia, kiedy Księżyc jest w nowiu. W dzień przygotuj sobie 3 zielone świece, zapalniczkę, kadzidełko cynamonowe lub z drewna goździkowca. Zmiel na proszek odrobinę gałki muszkatołowej i cynamonu i wysyp proszek na mały talerzyk.
czerwony_woreczek_komplet2_smallPrzygotuj też minerał albo kamień w kolorze zielonym. Najlepiej, gdyby to był malachit lub awenturyn. Przygotuj jeszcze 3 jednogroszowe monety, małą plastykową torebkę, łyżeczkę i portfel z drobnymi pieniążkami.

Gdy Słońce zajdzie usiądź przy stole, ustaw świece w trójkąt tak, aby jeden z rogów był skierowany ku Tobie. Między świeczkami ustaw talerzyk ze zmieszanymi ziołami i połóż na nich torebkę, a na niej trzy monety (obok siebie) jednakową stroną. Portfel połóż przy talerzyku od Twojej strony. Na nim połóż kamień. Zapal najpierw kadzidełko, a gdy się rozpali i poczujesz jego woń, zapal świeczki i pogaś wszystkie inne światła.
Przez chwilę medytuj i wpatruj się uważnie w płomienie świec. Gdy palą się równym i jasnym płomieniem, weź trzy monety i rzuć je na stół. Rzucaj je dotąd, dopóki wypadnie orzeł i dwie reszki. Do torebki wsyp cały proszek i wrzuć do niego monety. Zamknij torebkę, minerał połóż na pustym talerzyku, a torebkę włóż do portfela tak, aby dotykał pozostałych pieniędzy. Teraz potrząsając nim wypowiedz następujące słowa:

„We Wszechświecie istnieje tylko jedna Siła, a ja jestem przedstawicielem tej Siły. Zgodnie z wolną wolą wszystkich ludzi sięgam w tej chwili do Kosmicznych Zasobów zdając sobie sprawę, że nikogo i niczego nie pozbawiam, przywołuję więc do siebie poprzez te monety i proszek tyle pieniędzy, abym mógł… (sobie kupić dom) dla dobra wszystkich ludzi. I niech się tak stanie.”

Portfel włóż w to miejsce, gdzie zawsze nosisz. Pozostań w skupieniu i pozwól świeczkom wypalić się do końca. Ten rytuał można odprawiać w każdy nów. Jeśli używamy kadzielnicy, zawsze na każdy rytuał należy włożyć świeży węgiel. Pamiętaj też, że nie ma próśb niewysłuchanych, są tylko prośby źle użyte.

niedziela, 5 sierpnia 2012

Nie żałujmy tego co być mogło

"Nic nie może przecież wiecznie trwać, co zesłał los trzeba będzie stracić…" — śpiewała przed wielu laty Anna Jantar. Ale choć może piosenka niesie interesujący przekaz, to w efekcie te słowa powtarzane kilka razy dziennie przyniosą dosłownie to, o czym śpiewa piosenkarka.

Leszek Kołakowski napisał: „Nie żałujmy tego co być mogło”. Jest to niestety bardzo dobre stwierdzenie. Każdy z nas jest w jakimś stopniu sentymentalny i wspomina przeszłość, ale nikt z nas nie wie co byłoby gdyby. Nasze wyobrażenie przeszłości, która poszła inaczej niż chcieliśmy doskonale nam ukazuje, że tak być powinno. Nie byłoby by inaczej, bowiem taką drogę sobie wybraliśmy sami. Podobno wydarzenia wciąż rozgrywają się te same, a tylko zmieniają się ludzie biorący w nich udział.
Wiele jest przykładów małżeństw, gdy jedna ze stron nie jest szczęśliwa bo wciąż wspomina przeszłość. Zapomina o obecnym życiu i żyje przeszłością, a cierpi na tym obecny partner i dzieci. Można wyliczać w nieskończoność ludzi, którzy popadli w jakieś nałogi z powodu nieszczęśliwej miłości i zamiast się podźwignąć spadają coraz niżej. Często zdajemy sobie pytanie: „czy zrobiłem wszystko?” — Tak zrobiłeś wszystko. „Czy wtedy powinienem postąpić inaczej?” — Nie, bo postąpiłeś właściwie, a jeżeli ktoś nie zrozumiał twojego działania, to on ma problem a nie ty. Zapamiętaj sobie, że ktoś, kto cię olewa nie jest ciebie warty. Znajdzie się ktoś, kto w pełni Cię doceni. A jeżeli tak się stało i minęło już wiele lat, to po raz kolejny można potwierdzić słowa wyżej wspomniane: „Nie żałujmy tego co być mogło”, bo teraz jest o wiele lepiej. Nie wiesz czy byłoby tak dobrze, jak teraz jest. Czy miałbyś to co masz?
Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z podstawowych praw Wszechświata, ani z tego jak wiele tajemnic skrywa jego umysł. Oczywiście tajemnicami są wszelkiego rodzaju uśpione możliwości. Każdy z nas ma swój bliźniaczy płomień, który w końcu odnajduje. Bliźniaczy płomień, to osoba, która jest moją drugą połówką. Oddawanie się żalom z przeszłości powoduje staczanie się w dół. I tu sugerowałbym bardziej słowa piosenki Sylwii Grzeszczak „Małe rzeczy”, bo umiejętność cieszenia się z małych rzeczy sprawi, żebędziemy potrafili cieszyć się z dużych rzeczy.
Stracone pieniądze, uczucia, czy rzeczy materialne zawsze odzyskasz, ale straconych lat nie odzyskasz nigdy.

sobota, 4 sierpnia 2012

Blokady przed sukcesem

Czasem wydaje nam się, że wszelkie działania nie przynoszą żadnego rezultatu. Spotykają nas wyłącznie przykre rzeczy i wszystko wygląda tak, jakbyśmy chcieli kijem rzekę zawracać. Ale wszystkie te zdarzenia przywołuje jedynie strach.

 Strach, a właściwie lęk przed zmianami, powoduje blokady w naszym życiu. Żadna przyjemność nie przychodzi łatwo. Czy może istnieje potrzeba racjonalnego spojrzenia na daną sytuację i ocena tego, czy naprawdę jest mi tak źle?
Być może wystarczy zadać sobie pytania: Czy naprawdę na świecie panuje niedostatek? Czy naprawdę istnieją braki? A może wszystko, czego pragnę otrzymuje we właściwym czasie?
Zapominamy o tym, a może zupełnie nie zdajemy sobie z tego sprawy, że właśnie w naszych umysłach powstają stany, które kreują naszą rzeczywistość. Dobrze czujemy się, gdy ktoś obok nas ma gorzej niż my sami. Towarzystwo takiego człowieka potrafi nas podbudować, że nie ja jestem nieudacznikiem, że jeżeli jestem z tą osobą, to pech przydarzy się właśnie jemu!
Kłamstwa również powodują blokady podświadome, które wkradają się sekretnie w nasz system postrzegania spraw takimi jakimi są. Wszelki niedostatek jest również wynikiem chciwości i zachłanności. Na wszystko przychodzi właściwy czas, bo nic nie staje się od razu i na wszystko trzeba zapracować.
Żeby nasze życie uległo poprawie wymaga wiele pracy nad samym sobą, bowiem przez długie lata wmawiano nam, że bogactwo prowadzi do zepsucia, uczono nas tego, że pozytywną cechą jest skromność i pokora. I przez wiele lat wpajano nam fałszywe wzorce, które dziś owocują w naszym życiu. A przecież nawet w ciemności można dostrzec światło, a żeby się napić piwa nie trzeba kupować browaru. Odnieść sukces to usunąć wszelkiego rodzaju blokady przed sukcesem i wtedy wszystko będzie proste.
Stawianie spraw na ostrzu noża nigdy nie rozwiążę sytuacji, a wręcz przeciwnie, może ją jedynie pogorszyć. Żeby osiągnąć cel potrzeba trochę cierpliwości. Krótka chwila zwątpienia może odebrać ci szansę, którą zesłał ci los. Tylko pokonanie lęku i silna wiara we własne możliwości może doprowadzić do tego, że zespolisz się wewnętrznie. Natomiast strach bierze się z niewiedzy, a najczęściej tworzymy go sami poprzez korzystanie ze starych wzorców.
Przypomnij sobie dawne wymówki, gdy chodziłeś do szkoły. Kiedy nie chciałeś iść do szkoły wymyślałeś ból brzucha i głowy. A dziś? Czy nie zdarza się, gdy masz jakiś problem, że nagle bez przyczyny boli cię głowa, lub żołądek? To odpowiedź na obecną sytuację. Kiedyś jako dziecko wpoiłeś sobie, że ból głowy, czy żołądka jest dobrą wymówką, żeby czegoś uniknąć. Dziś twój organizm reaguje na wpojony wzorzec, z tym, że od dawna nie chodzisz do szkoły, a brak działania może przynieść złe konsekwencje, które potem nazwiesz pechem lub brakiem szczęścia. O wiele lepiej powiedzieć: „Jutro będzie wspaniały dzień, lepszy niż kiedykolwiek wcześniej” — jak uczy Joseph Murphy.

piątek, 3 sierpnia 2012

Czy umarli mogą powracać?

W swojej powieści „Upiory Afryki” doktor medycyny Stanisław Szczepaniak opisał niezwykle interesującą historię. Wydarzenia miały miejsce trzydzieści lat temu, a co jest ciekawe, znowu zaczyna się powtarzać.

Doktor jechał swoim błękitnym Dodge po jednej z dróg w RPA. Zauważył młodą dziewczynę, która zwyczajnie próbowała zatrzymać okazję. W czasie drogi hinduska opowiedziała, że była z chłopakiem na imprezie, ale on zabrał ją tylko po to, żeby zrobić na złość innej dziewczynie. Ona wkurzyła się i wyszła. Doktor zauważył, że dziewczyna jest zimna, dał jej zatem swoją marynarkę. Gdy dotarli na miejsce dziewczyna wyszła, a doktor odjechał. W kilka minut później zorientował się, że dziewczyna zabrała jego marynarkę. Natychmiast zawrócił. Poszedł do domu, w którym zniknęła dziewczyna. Drzwi otworzyła starsza kobieta i rozpłakała się na pytanie doktora o córkę. Potem okazało się, że dziewczyna nie żyje od dwóch lat i zginęła w wypadku samochodowym w miejscu, skąd zabrał ją doktor. Wszystko byłoby okej… Ale doktor potrzebował swojej marynarki. Poprosił matkę dziewczyny o możliwość zobaczenia jej pokoju. Matka wreszcie dała mu klucz do jej pokoju, gdzie wszystko było pozostawione tak jak w dniu śmierci dziewczyny. Marynarka doktora wisiała w szafie…
Ciekawostką jest fakt, że dziś, po trzydziestu latach, ta sama dziewczyna pojawia się znowu, co jest poruszane w prasie. Wsiada do samochodu, a kiedy kierowca zaczyna się do niej dobierać dziewczyna zwyczajnie znika.
Czy powyższą historię można uznać za prawdziwą? Czy może jedynie przyznamy, że doktor Stanisław Szczepaniak posiada wybujałą fantazję? Znam osobiście autora i wiem, że przedstawił on autentyczne zdarzenie i z całą pewnością on to widział i przeżył, ale czym było to zjawisko? Czysty demonizm? Jakieś wyobrażenie własnego mózgu? Czy fakt autentyczny? Te pytania można mnożyć w nieskończoność, a jednak trudno uznać, że przedstawione wydarzenia nie miały miejsca.
Już dawno nasi przodkowie uznali, że są na tym świecie rzeczy, które się filozofom nie śniły. Zatem można uznać, że oni też byli świadkami wielu zdarzeń, które mają miejsce i dziś. I zapewne ich wówczas również traktowano, jako odmieńców, bo posiadali szersze spojrzenie na istniejącą rzeczywistość.

czwartek, 2 sierpnia 2012

Szczęście to kwestia czasu

Bywamy świadkami pewnych zdarzeń, dostrzegamy, że komuś udaje się wszystko, a inny sprawia wrażenie jakby przyjaźnił się z pechem. Pamiętamy o tym, że to właśnie myśli kreują rzeczywistość, a myśli to fale.

Czym jest szczęście, a czym jest pech? Jedna z nauk Buddy ukazuje: „Człowiek jest tym, co o sobie myśli”. Potrafisz dostrzec różnicę pomiędzy wypowiedziami: „nie potrafię”, „nie dam rady”, „nie umiem”, „jest mi z tym źle”, „źle się czuje”, „stracę pracę”, „wszystko mnie wkurza”, a tymi: „potrafię”, „zrobię to”, „dam radę”, „jest dobrze”, „mam fajną pracę”, „jestem szczęśliwy”? Jak myślisz, które z tych myśli szybciej się zmaterializują? Czy jeżeli myślisz o negatywnych rzeczach, to oczekujesz szczęścia? Czy jeżeli myślisz źle o bogactwie, pieniądzach, ludziach zamożnych, czy majętnych, to oczekujesz, że kiedyś wygrasz w jakiejś grze losowej? Kiedy zatem możesz powiedzieć o szczęściu? Kiedy mówisz o pechu? Czy jeżeli robisz źle, kłamiesz, okradasz innych, sprzedajesz wadliwe produkty lub rzeczy szkodzące innym — chcesz być wtedy szczęśliwy? Czy znowu kiedy jesteś uczciwy, masz rodzinę, ale mało zarabiasz i brakuje ci pieniędzy — czy wtedy nie jesteś szczęśliwy?
Przecież jeżeli robisz wszystko jak należy i w żaden sposób nie przyczyniłeś się do krzywdy innego człowieka, czy za to ktoś może cię ukarać? Czy będziesz szczęśliwy jeżeli wzbogacisz się na nieszczęściu innego człowieka lub wzbogacisz się krzywdząc innego człowieka i wtedy będziesz oczekiwał, że wszystko w twoim życiu ułoży się najlepiej?
Osobiście znam wiele przypadków ludzi, którzy są gorliwymi katolikami, wierzą w Boga bardziej niż inni — jak o sobie mówią, a zajmują się kradzieżami lub myślą: „zrobię jeden przekręt i będę szczęśliwy do końca życia”. Czy to jest przykład osoby wierzącej w Boga?
Oczywiście można tu rozwodzić nieskończoność ideologii. Jednak jakby nie było, każdy człowiek ma sumienie i wolną wolę. Dzięki nim wykonuje takie lub inne działania. Za nie spotka go szczęście, lub pech. Nikt nie rodzi się szczęściarzem lub pechowcem, pomimo tego, że wszystko może tak wyglądać.
Pewien mój kolega urodził się tuż po północy pierwszego stycznia — był pierwszym urodzonym w nowym roku. Wcześniej dziecko urodzone jako pierwsze w roku otrzymywało nagrodę pieniężną. Ten kolega nie otrzymał nagrody, bowiem w tym roku rozpoczął się kryzys. Czy on miał pecha?
Dawno temu słyszałem taki dowcip, gdy kolega mówi do kolegi:
— Pójdę na wojnę zabiję jednego, lub dwóch…
— A jak ciebie zabiją?
— Mnie? Za co?
Można też odbiec od reguły i posłużyć się słowami: "Sukces polega na tym, że zdobywa się to co się chciało. Szczęście polega na tym, że podoba się to co się ma." — Elbert Green Hubbard. Choć polemizowałbym tutaj, bowiem należy cieszyć się z tego co się otrzymuje, ale szczęściem nazwałbym tu pomyślność w działaniu. Szczęściem może być to, że nigdy nie spóźniam się na pociąg, gdy złamię przepis drogowy nie dochodzi do kontroli policyjnej, czy przez całą drogę zielone światło lub wpadam do sklepu by kupić to czego chciałem i jest ostatnia sztuka.
Natomiast nigdy nie nazwałbym szczęściem, czy jego brakiem odniesienie sukcesu w jakiejkolwiek dziedzinie. Czasem musimy zrozumieć, że może nie nadszedł odpowiedni czas na taką rzecz. Przede wszystkim należy w złych chwilach nie myśleć, że to pech, ale że najlepsze dopiero mnie czeka.
Pamiętajmy o tym, że myśli to fale o danej częstotliwości. Co wysyłamy do Wszechświata, to zawsze do nas wraca. Nic nie zostaje bez odpowiedzi. Jeżeli robimy źle, wraca do nas zło, jeżeli robimy dobrze, wraca dobro.
"Szczęście robi dobrze ciału, ale smutek rozwija siłę umysłu" — Marcel Proust. Czasem cierpienie ukazuje nam bledy w działaniu. Na nich uczymy się działać lepiej. Pacjenci sami nie zszywają się po operacji. Tak samo nasze działanie czasem przynosi pożytek, a czasem szkodę i może trzeba tylko trochę poczekać…

środa, 1 sierpnia 2012

Alchemiczne małżeństwo

Alchemia jest przemianą jednego pierwiastka w drugi. Alchemiczne małżeństwo przemienia aspekt żeński i męski w świadomość istnienia siebie. Jeśli chcesz zabawić się w alchemika, to poczytaj jak sobie z tym poradzić.


Kobiety przez tysiące lat miały wbity program, że są gorsze od mężczyzn, że muszą być podporządkowane fizycznemu mężczyźnie. Stąd zrodziła się nienawiść między płciami, gdyż nikt nie chce być niczyim niewolnikiem. Małżeństwa w obecnej chwili szybko się rozpadają, bo została niezrozumiana podstawowa zasada boska, że „kobieta musi być posłuszna mężczyźnie”.
O co w tym wszystkim chodzi?
Kiedy światło zostało rozdzielone na dwa bieguny (+) i (-),  wówczas powstał świat biegunowy. Bóg stworzył w tym świecie człowieka (Adama) a z jego żebra stworzył kobietę ( Ewę). Człowiek to istota zjednoczona z pierwiastka męskiego i żeńskiego razem.
 Żadna kobieta ani mężczyzna nie istnieje bez wewnętrznego aspektu męskiego i żeńskiego. Wszyscy jesteśmy jako człowiek, wewnętrznie całością. Jedynie na zewnątrz przejawiamy się jako mężczyzna lub kobieta, w zależności od przeważającego czynnika sprawczego płeć.
Według praw boskich, nadświadomość jest związana z aspektem męskim i odpowiada słowu ( informacja) oraz z mężczyzną. Najpierw było słowo a słowo ciałem się stało – tak mówią słowa Ewangelii. Sama informacja bez czynów nic nie stworzy, dlatego musiał powstać aspekt żeński ( rodzący życie), aby zaistniał świat i wszelkie stworzenie.
Ten aspekt żeński związany jest z podświadomością czyli kobietą oraz z ziemią. Kobieta odpowiada światowi emocji, które są siłą sprawczą tworzenia. To emocje mają być podległe słowu czyli pierwiastkowi męskiemu w każdym człowieku. Podświadomość ( kobiecy aspekt) ma wykonywać rozkazy swojego pana jakim jest nadświadomość czyli wewnętrzny mężczyzna.
Słowo, to duchowy pierwiastek połączony z Bogiem. Emocje, to żeński  pierwiastek połączony z ziemią.
Każdy z nas posiada emocje i włada słowem. Zatem posłuszeństwo nie polega na uległości fizycznej kobiety w stosunku do mężczyzn, jak to mylnie zinterpretowano dla zatajenia praw boskich. To podświadomość każdego człowieka ma być posłuszna nadświadomości i wykonywać jej rozkazy.
Każdy człowiek ma podświadomość, która ma rozum 4 letniego dziecka i wykonuje wszystkie rozkazy płynące z informacji słowa mówionego lub pisanego. Podświadomość zawiera masę programów rodowych i przekonań, które wykonuje bez sprzeciwu. Na tej bazie tworzone są liczne szkoły programowania, które do końca nie rozumieją zasad działania podświadomości.
Sama podświadomość jest bardzo zanieczyszczona przekonaniami, co mocno ogranicza ideę wykonawczą słowa mówionego lub pisanego. Uwalnianie programów emocjonalnych powoduje, że człowiek oczyszcza swoją sferę podświadomą i w konsekwencji wewnętrznie jest posłuszny swemu duchowi ( nadświadomości).
Podświadomość wolna od ograniczeń niskich emocji, słucha rozkazów od ducha i wykonuje je bez sprzeciwu. Kobieta wewnętrzna jest zatem mocą wykonawczą a wewnętrzny mężczyzna  jest słowem, który kieruje całością. Kierownictwo to powinno pochodzić od Boga, poprzez dar intuicyjnego odbioru przekazu.
Tak zjednoczony w sobie wewnętrzny aspekt kobiety i mężczyzny jest MOCĄ zdolną przenosić nawet  góry. To jest alchemiczne małżeństwo, które może być wytworzone w każdym człowieku, bez względu na płeć.
Jeśli kobieta nie chce się poddać intuicyjnemu prowadzeniu ducha, to nie będzie mieć udanego związku z żadnym mężczyzną.
Jeśli mężczyzna nie uwalnia swoich niskich emocji, to jego słowa nie będą mieć posłuszeństwa u żadnej kobiety. Będzie wtedy jako „baba – chłop”, który wykonuje rozkazy wszystkich ludzi.
Gdy „mężczyzna” jest przyjęty przez „kobietę”, to stanowi istotę Mocy,  czyniący wedle słowa. Tak należy rozumieć to, co zostało przez wieki zafałszowane.  Jest niewielu ludzi, którzy poddają się tej zasadzie. Oni pokazują, że można czynić cuda mocą słowa.
Wszyscy uzależnieni od alkoholu, narkotyków, telewizji czy od pracy, są niewolnikami  świata materii czyli poddani emocjom. Aspekt żeński jest ich przewodnikiem!
Ich duch nie ma do nich dostępu, gdyż ciało zostaje oddzielone od ducha i żadne słowo ani przyrzeczenie nie ma posłuszeństwa u podświadomości. Dlatego ludzie uzależnieni wykonują ciągle to samo, mimo składanych obietnic naprawy. Związki ich się rozpadają, gdyż istnieje rozbieżność słowa i czynu.
W alchemicznym małżeństwie dwojga ludzi sytuacja jest zupełnie odwrotna. Jeden duch kieruje wszystkimi poczynaniami ciała i stąd płynie wielka Moc Boga, która jest przekazywana intuicyjnie a czysta podświadomość bez sprzeciwu wykonuje wszystkie rozkazy nadświadomości.
Takim zamierzeniem boskich praw, było stworzenie człowieka jako mężczyzny i kobiety. Niestety człowiek upadł w materię ( emocje)  i wszyscy ludzie stali się kobietami. Niewielu jest mężczyznami, słuchającymi swego ducha. Upadek człowieka to upadek w materialny świat zmysłowy, gdzie duch nie ma dostępu.
Każda istota spolaryzowana fizycznie ( płciowo) jest kobietą a każda duchowo rozwinięta istota ( wolna od fizyczności) – jest mężczyzną. Alchemiczne małżeństwo nie dotyczy dwojga ludzi, lecz każdego z nas, jako wewnętrznej niespolaryzowanej istoty, połączonej w jedność pierwiastka męskiego i żeńskiego.
To powrót do dziewictwa, które jest naszym naturalnym stanem bycia. Stąd płynie Moc Boga i zdolność czynienia cudów. Wobec Boga wszyscy jesteśmy równi. Nikt nie może być gorszy ani lepszy. Dziewica, to kobieta czysta duchowo a nie fizycznie. To dusza uwolniona od zmysłowości ziemskiego świata, która poszukuje Słowa Bożego. Wtedy staje się dziewica Mocą ożywioną przez słowo. Jest istota bożą, służącą Bogu, zgodnie z Jego prawem.
Jezus był przykładem Mocy Słowa Bożego. Jego słowo było równe Mocy. To, co mówił natychmiast się działo, bo słowo zawsze idzie razem z mocą działania.
To jest prawdziwe małżeństwo, którego wszyscy poszukują i to jest prawdziwy cel każdej drogi duchowej. To stan Raju, stan alchemicznego małżeństwa. To przeznaczenie ludzi na Ziemi, czyli Słowo i Moc.
Człowiek w swym wymiarze wewnętrznym, jest zarówno kobietą jak i mężczyzną. Jest zdolny do słowa i czynu, poprzez zjednoczenie swojego ciała i ducha w jedność. Alchemia łącząca podświadomość i nadświadomość, wyłania nowego, świadomego siebie człowieka, którym każdy z nas musi się stać.

Numerologia (2) - Litery

Numerologia - jak rozpocząć przygodę z symboliką liczb. Kolejny z serii artykułów, które opisują ogólne zarysy stosowania numerologii w działaniach dywinacyjnych.

 Gematria
W numerologii każdej literze alfabetu możemy przypisać wartość liczbową. W ten sposób każdemu słowu odpowiada liczba, będąca "sumą" jego liter. Liczba ta prezentuje odmienną naturę słowa. Tym sposobem numerologia umożliwia przekształcanie zdań w cyfry, odkrywając ukryte relacje pomiędzy słowami. Tradycja numerologiczna ukształtowała wiele sposobów przekształcania  liter w cyfry. W każdym z alfabetów: hebrajskim, greckim czy łacińskim można wyróżnić kilka metod. Poniżej przedstawiam najbardziej popularną metodę dla alfabetu łacińskiego. Porównaj wartości w obu tabelkach, stosując redukcję teozoficzną (opisaną w poprzedniej części artykułu). W  tabeli po prawej stronie znajduje się wykaz cyfr odpowiadających poszczególnym literom, które w pierwszej tabieli posiadają odpowiednik składający się z liczby (np. litera O, której odpowiada liczba 15=1+5=6).
tabela                                           tabela 2
Litery Ą, Ę, Ó, Ć, Ł, Ń, Ś, Ż, Ź traktujemy jak A, E, O, C, L, N, S, Z.
Barwą różową w tabelce zaznaczono samogłoski.

Samogłoski i spółgłoski
Ponieważ w kalkulacjach numerologicznych wyodrębniamy samogłoski i spółgłoski, w przypadku litery Y powinniśmy określić, czy w  danym słowie jest ona samogłoską czy  spółgłoską.
W polskiej literaturze numerologicznejtraktowane jest często jak spółgłoska, chociaż należy do samogłosek.
Ja traktuję Y jako samogłoskę.