sobota, 23 lutego 2013

Fenomen wróżenia

Chyba każdy zastanawiał się kiedyś nad tym, czy dzisiejsi wróżbici posiadają naprawdę tajemnicze moce. Wielu ludzi próbowało dociekać prawdziwości ich pochodzenia czy też magicznej siły.
Niestety, nikt jednoznacznie nie określił, czy siły nadprzyrodzone tego typu naprawdę istnieją. Wielu ludzi deklaruje dzisiaj, że posiadają jakiś magiczny dar, który pozwala im pomagać innym. Zdeklarowane wróżki, które swoją nazwę zaczerpnęły od postaci z najdawniejszych czasów, twierdzą, że potrafią spełniać życzenia oraz odpowiadać na nurtujące pytania ludzi. Wróżka może udzielić odpowiedzi na pytanie, posługując się różnymi rzeczami, metodami i technikami. Tacy ludzie deklarują także możliwość połączenia duchowego ze zmarłymi. Wróżba taka może być zrealizowana w jakimś seansie spirytystycznym. To właśnie takie umiejętności skłaniają dzisiejszych ludzi, którzy twardo i racjonalnie stąpają po ziemi, do skorzystania z usług takiej osoby. Wielu ludzi martwi się o dusze zmarłych, a wróżbici, którzy mają taką wiedzę, mogą pomóc w rozwiązaniu takiej sytuacji. Wracają do przeszłości, pozwalając rozwiązać i zrozumieć na nowo sytuacje, które trapiły i niepokoiły człowieka. Czasami mówi się nawet o uspokojeniu dusz, człowiek może żyć spokojnie w świecie doczesnym.
Jasnowidz jest natomiast osobą, która zajmuje się przepowiadaniem przyszłości. Może również stosować różne techniki i metody do jej określania. Odpowiedzieć może na pytania dotyczące miłości, związków oraz życia. Może stać się doradcą, który ma ukierunkować klienta w sposobie życia oraz powziętych kroków. Bardzo często można spotkać się z tym, że tacy ludzie praktykują używania kart tarot. Ponieważ każdy mniej lub więcej orientuje się, czym one są, stają się dodatkową zachętą do tego, aby chociaż spróbować dowiedzieć się, jak to z bliska wygląda. Żaden jednak czarodziej nie wyjawi swojej tajemnicy, nie zdradzi tajników swojego daru. Potrafią czasami zadziwić nawet najzagorzalszych przeciwników, ale i czasami rozczarować swoich wielbicieli.
To, czy czarodzieje przepowiedzą prawdę i czy wróżba się spełni, i wreszcie czy ludzie w nią uwierzą, zależy tylko od nich samych. Niedowiarków ciężko przekonać do słuszności i prawdziwości takiej praktyki, do czasu, kiedy coś z przepowiedni nie zacznie się przypadkiem sprawdzać. Magia z dnia na dzień zyskuje swoich zwolenników, ale i traci swoich dotychczasowych klientów, którzy znudzeni tym, że nic się nie sprawdza, biorą sprawy w swoje ręce i zaczynają pewnie walczyć sami o swoją przyszłość. Każdy ciekawski może iść i na własnej skórze sprawdzić miejsca, w których przyjmują wróżbici. Posłuchać ich rad i utwierdzić się w swoim mniemaniu bądź zmienić diametralnie swoje zdanie. Taką decyzje pozostawia się każdemu, bez wymuszania jakichkolwiek opinii.

piątek, 22 lutego 2013

Dwanaście kroków do uzdrowienia wewnętrznego

  Istnieje wiele dróg prowadzących do uzdrowienia wewnętrznego. Poniżej ukazuję jedną z nich, która w integralny sposób wiąże uzdrowienie wewnętrzne z procesem nawrócenia. 

 Krok pierwszy: AKCEPTACJA
 Przyjmuję to, że w wielu sytuacjach nie panuję nad swoimi reakcjami i że moje życie wymyka mi się spod kontroli. Wielokrotnie próbowałam zmienić swoje zachowanie swoimi sposobami i zawsze okazywało się to nieskuteczne. Pragnę zostać uzdrowiona, lecz potrzebuje pomocy. Jestem zbyt słaba, aby uczynić to o własnych siłach.

Krok drugi: WYZNANIE WIARY
Próbowałam wielu środków wiodących do przemiany i uzdrowienia wewnętrznego i przekonałam się,że tylko Bóg może mnie uzdrowić. Nie roszczę sobie pretensji do tego, aby zrozumieć Jego działanie w moim życiu. Wyznaję wiarę w Jezusa jako mojego zbawiciela i Pana, jako tego, kto pragnie mojego dobra bardziej, niż pragnę go ja sama. Zdaję sobie sprawę z tego, że moja wiara jest zbyt słaba, lecz ufam Bogu, który może obdarzyć mnie taką wiarą, jaka jest konieczna w uzdrowieniu.

Krok trzeci: DECYZJA
Decyduje się zwrócić moją wolę i całe moje życie ku Bogu. Odkrywszy, że moja wiara jest zbyt słaba, pragnę zwrócić się ku Jezusowi i poddać moje życie natchnieniom Jego Ducha. Decyduję się słuchać Go i być Mu posłuszną.

Krok czwarty: RACHUNEK SUMIENIA
Uznaję, że do stanu, w którym się obecnie znajduję, przyczyniłam się sama przez mój egoizm i koncentrację na sobie. Nie rozważam teraz tego, czy upadłam świadomie, czy nieświadomie. Z pomocą Boga spisuję te wszystkie sytuacje z mojego życia, w których moja wola sprzeciwiała się Jego woli. W szczególny sposób zwracam uwagę na moją żądzę władzy, uznania i przyjemności, przez którą skrzywdziłam siebie i innych. Staram się nie usprawiedliwiać siebie ani siebie nie potępiać. Nie chcę niczego ukrywać, ponieważ moje uzdrowienie zależy od mojej uczciwości wewnętrznej.

Krok piąty: SPOWIEDŻ
Sporządziwszy spis grzechów, przystąpię teraz do Sakramentu Pojednania. Może być to dla mnie upokarzające, ale jeśli tego nie uczynię, nie doświadczę uzdrowienia. Nie mogę podjąć tego kroku bez oparcia w łasce Boga. Proszę Go o pomoc w znalezieniu dobrego spowiednika.

Krok szósty: ZERWANIE Z GRZECHEM
Szczerze pragnę zerwać z błędami i grzechami, które popełniłam. Wiem,że nie mogę usunąć tych błędów z mojego życia, mogę jedynie pozwolić na to, aby usunął je ktoś inny. Szczere pragnienie zerwania z grzechem - to jedyna rzecz , na którą mnie stać. Wiem,że każda przemiana powoduje lęk i czuję mój opór wewnętrzny, płynący z niechęci do zerwania z tym, co było, i otwarcia się na nową rzeczywistość, ale wiem także, że moje uzdrowienie i mój wzrost są niemożliwe bez tego zerwania. Jestem na nie gotowa.

Krok siódmy: WYDANIE SIĘ W RĘCE BOGA I PROŚBA O OCZYSZCZENIE
Oddaję Panu moją gotowość do zerwania z grzechem i moją szczerą wolę uczynienia tego. Tylko On jeden może oczyścić moje wnętrze, więc proszę pokornie, aby to uczynił. Pokora jest prawdą, a prawdy nie mogę odkryć sama. Nie dyktuję Bogu, w jaki sposób ma mnie oczyścić, ani nie żądam, by to uczynił natychmiast. Pamiętam jednak, że Bóg nie zabierze mi niczego, czego mu sama nie oddam, więc oddaję Mu wszystko. Rezygnuję z trzymania moich spraw we własnych rękach i pozwalam Mu działać.

Krok ósmy: PRZEBACZENIE I POJEDNANIE
Dostrzegam to, że mój grzech skrzywdził innych i sporządzam listę osób, które skrzywdziłam. Nie jest dla mnie istotne, kto zawinił pierwszy czy też kto zawinił bardziej. Dostrzegam także tych, którzy mnie skrzywdzili, i przebaczam im (mogę zacząć moją listę od osób mi najbliższych, a póżniej sięgać stopniowo do dalszej rodziny, znajomych i kolegów z pracy).

Krok dziewiąty: NAPRAWIENIE KRZYWD
Sporządziwszy listę osób, które skrzywdziłam, proszę teraz Boga o to, aby w jakiś sposób pomógł mi wynagrodzić im te krzywdy. Nie mogę naprawić krzywd spontanicznie i odruchowo, gdyż mogę zranić innych jeszcze bardziej. Trzeżwy sąd, zdrowy rozsądek, odwaga i ostrożność są tym, czego potrzebuję najbardziej. Jeśli nie mogę dotrzeć do wszystkich, skupiam się na tych, do których mogę dotrzeć. Bóg będzie w tym moim przewodnikiem.

Krok dziesiąty: CODZIENNY RACHUNEK SUMIENIA
Proces mojego wewnętrznego uzdrowienia nie będzie posuwał się naprzód, jeżeli każdego dnia nie będę badała swojego sumienia i natychmiast naprawiała popełnionych błędów. Każdego dnia muszę być świadoma moich grzesznych skłonności i przyglądać się dniowi, który minął bez lęku, ale też bez gorączkowego szukania błędów.

Krok jedenasty: CODZIENNA MODLITWA
Zostałam uzdrowiona dzięki łasce Boga, a więc każdego dnia potrzebuję czasu na pogłębianie osobistego kontaktu z Nim. Codziennie modlę się o to, abym poznała Jego wolę względem siebie i była zdolna przyjąć ją w życiu.

Krok dwunasty: DZIELENIE SIĘ Z INNYMI
Doświadczywszy przebudzenia duchowego, dzielę się drogą, na którą weszłam, z innymi.
Docieram do tych, którzy cierpią tak, jak ja cierpiałam kiedyś, i mówię im o uzdrawiającej mocy Jezusa. Pomagając innym poznać Go i wejść w proces nawrócenia i uzdrowienia, najpełniej wyrażam Mu swoją wdzięczność.

Opracowano na podstawie:
Fr.Peter McCall. Twelve Steps to Healing and Liberation".New Creation

czwartek, 21 lutego 2013

Siła strachu i moc miłości

Siła to mniejszy wymiar mocy. Którą chcę się posługiwać, to stanowi mój wybór. Ja osobiście stawiam na moc miłości. Czy jesteś ze mną? Czy przeciwko mnie, drogi czytelniku?
Strach jest efektem oddzielenia od całości istnienia, czyli od mocy Stwórcy. Człowiek będący w strachu zawsze atakuje, bo dzieli wszystkich na oddzielne części, gdyż nie widzi jedności bytu. Strach to siła niszcząca wszechświata. Wytworzenie ciał, w których została uwięziona dusza, spowodowało lęk. Ciało będące w lęku to ego osobowość.
Podobnie jest z człowiekiem, który znalazł się w więzieniu czy został osaczony w pułapce przez bandytów, wówczas wytwarza on lęk. Każdy więzień jest agresywny, gdyż nie podoba mu się stan, w którym się znalazł. Próbuje ucieczki z niewoli lub poddaje się sztywnym rygorom, aby jakoś przeżyć. Człowiek uwikłany w ego atakuje, gdyż nie widzi wyjścia z pułapki.
Wszyscy ludzie na ziemi mają ego, gdyż inaczej nie można tu egzystować. Nie chodzi o to, aby pozbyć się ego, ale problem jest w tym, kto rządzi, czy ego, czy duchowa istota zamknięta w murach ego. Kto ma przewagę: strach czy  miłość; duch czy ego?
Siła to najmniejsza moc miłości. Miłość to bezgraniczna moc, która przysłowiowo potrafi góry przenosić. Nie ma potrzeby przenoszenia gór, ale jest potrzeba przeżywania miłości w każdej żywej istocie. Pochodzimy od miłości, gdyż z niej się rodzimy i poszukujemy jej, jak zagubiony skarb, przez całe życie. Nie wiedząc o tym skarbie, poruszamy się błędnie.
Zamiast miłości trafiamy na strach i potem jest rozczarowanie. Dlatego dziś tyle związków się szybko rozpada, gdyż nie ma w nich miłości. Jest trochę na początku jako zauroczenie ciałem, a potem się wypala i pozostaje nienawiść.
Ego jest niezdolne do miłości, gdyż nie zna połączenia w jedność. Ono poszukuje miłości, ale jej nie rozpoznaje, gdyż samo w sobie nie ma tej cechy. Miłość jest współdzieleniem, a ego jest oddzielną formą i nie ma możliwości zjednoczenia na poziomie ciał. Jeśli dwa ciała wchodzą w związek, to razem z nim ustawione są cieniste postacie tych, których w tym związku nie ma.
Chodzi o to, że ciała zawierają pola, a w nich są informacje o wszystkich członkach rodu. W związku dwóch ciał uczestniczy jednocześnie bardzo wiele postaci duchów rodzin, które nadają ton temu związkowi. Jak taki chaotyczny związek może przetrwać?
Otóż w ten sposób powstają konflikty, agresja i wzajemne oskarżanie. To postacie ze snów (pola rodowe) biorą udział w tych potyczkach.
Uczestniczyłam ostatnio w ustawieniach Hellingera i na własne oczy zobaczyłam, jak sterują każdym człowiekiem programy ego. Wydaje się, że siła jest w tym chaosie, ale gdy ustanowi się porządek według praw miłości, a nie zasad ego, to pryska jego siła.
W każdej rodzinie czy związku jest niewidzialna moc, która naprowadza na właściwy cel. Jest to ruch miłości. Naukowcy nazywają ją „falą pilotującą”, która, jak kapitan statku, porządkuje miejsca mocy w rodzinie. Osoby, które poddają się ustawieniu czyli przywróceniu właściwego porządku, doznają uzdrowienia i wyciszenia umysłu.
Moc bierze się z zajmowania właściwego miejsca w swojej rodzinie. To miejsce jest wyznaczone przez prawa miłości, że starsi zawsze zajmują naczelne miejsca, a dzieci za nimi. Ojciec ma być ojcem dla dzieci, a matka ich matką. Dzieci są dziećmi rodziców, a nie odwrotnie, jak urządziło to ego, że dzieci rządzą całym domem.
Kobieta nie może zajmować pozycji ojca ani kochanki syna, gdyż łamie prawa miłości. Podobnie jak mężczyzna ma być ojcem czy dziadkiem, a nie pantoflarzem. Dziadkowie, od których płynie największa moc, są spychani na pobocze, jako balast chorobowy. To koszmar, który istnieje niemal w każdej rodzinie z problemami.
Tylko prawdziwa miłość może przywrócić porządek  w rodzinie. Ego zawsze podtrzymuje konflikt, gdyż z tego żyje i tym się karmi. Miłość, nie jest tylko związkiem dwóch ciał, bo to raczej pożądanie. Prawdziwa miłość to cały aspekt najlepszych cech istoty jak: szacunek, tolerancja, akceptacja drugiej osoby taką jaką jest, zrozumienie, moralność, odpowiedzialność za siebie i rodzinę, szlachetność oraz świadomość siebie i innych.
To wreszcie wypadkowa pozytywnych cech całej istoty, która jest zdolna do kochania. Miłość to głęboka świadomość i pobudzenie całego umysłu. To uniesienie ciał ku innym wartościom i zjednoczenie z drugą osobą na poziomie wszystkich ciał.  Jeżeli jesteśmy zintegrowani w sobie, to jesteśmy gotowi kochać każdą istotę i przeżywać twórczą ekspresję.
Strach zamyka i ogranicza, a życie przepływa obok. W lęku brakuje pobudzenia ośrodka świadomości i zakochanie występuje jako skutek chemii w ciele. Gdy skończy się chemia, to koniec jest miłości w związku. Tworzy się agresja, gdyż powstają napięcia i niskie emocje, które powodują konflikty.
Zjednoczenie dwóch istot w świętym, nazwijmy, związku daje powiększenie i rozszerzanie potęgi zjednoczonej miłości. To twórcza moc Boga, która jest zdolna tworzyć wielkie dzieła dla świata. Ego w świętym związku zajmuje miejsce sługi i jest posłuszne celom ducha.
Natomiast w bezbożnym związku opartym na strachu prowadzi ruch niszczący, zamykający na życie, który mści się za przeszłość. To karmiczne zaplątanie cieni przodków rodzin, które szukają wyrównania. Walczą wprost ze sobą o należne miejsca mocy. Strach dzieli i wprowadza totalny chaos i zamieszanie, gdzie nikt nie stoi na swoim miejscu mocy. Tak rodzi się słabość i agresja.
Miłość jest całkowicie wolna od lęku i złudzeń tego świata. Jest pozbawiona agresywnych postaci ze snów w polu informacyjnym. Miłość postrzega wszystko jako dobre, gdyż widzi oczami duszy, a nie oczami ciała. Rozumie, o co w tej grze chodzi. Miłość współdzieli przeznaczenie wszechświata i zajmuje w tym układzie swoje miejsce, wyznaczone przez samego Stwórcę.
Pokój i cisza zastępują chaos, wytworzony przez ego i porządkują wzorce miłości w danej rodzinie czy społeczeństwie. To ruch pierwotnego, czystego pola, który rozprasza strach i kończy rządy ego osobowości. Moc zastępuje siłę ego, a życie biegnie do przodu. Miłość zwycięża strach i tworzy zgodnie z zamiarami swego Stwórcy.

czwartek, 14 lutego 2013

Celibat a Słowo Boże

Pismo Święte, Biblia — Słowo Boże, które każdy z nas może czytać, w celu zbliżenia się do Boga, zostało spisane, aby ludzie poznali to, czego od nich oczekuje Bóg. Bóg dał swoje prawa ludziom, którzy chcą mu służyć i nie uznaje tych, którzy prawa sami wymyślają.
W całej Biblii ani razu nie występuje nakaz dla kapłana, aby pozostawał bez kobiety. Tak w Biblii, jak i w historii, możemy stwierdzić przeciwność tego stanu. Kiedy spojrzymy na Żydów (Żyd — prawdziwy czciciel Boga), którym poświęcone są pisma hebrajsko-aramejskie nazywane niesłusznie Starym Testamentem, zobaczymy, że ich obowiązywało małżeństwo jako stan święty. Zawarcie małżeństwa stanowiło przejście ze stanu niebłogosławionego w błogosławiony przez pożycie seksualne. W przypadku kapłanów i rabinów prawo zakazywało życia bez partnerki.
Analizując cytaty z Pisma Świętego, możemy z miejsca dostrzec szczególne znaczenie małżeństwa w pismach greckich, niesłusznie nazywanych Nowym Testamentem, z miejsca przychodzi na myśl jeden szczególny werset: Biskup ma być mężem jednej żony, trzeźwy, umiarkowany (1 Tymoteusza 3:2). Religia nie jest żoną!
Są jednak przypadki eunuchów, którzy sami kastrowali się dla uzyskania zbawienia, co zostało opisane w Ewangelii według Mateusza 19:12.
Nie można jedynie opierać się na wyrwanych z kontekstu stwierdzeniach jak ten fragment z Księgi Objawienia 14:3-4, gdzie mowa jest o 144000 wybranych, którzy w rzeczywistości są dziewicami, bo idąc dalej zauważamy, że 5 werset zawiera taki zapis: a w ich ustach nie znaleziono fałszu, są bez skazy.
W Pierwszym Liście do Koryntian 9:5 napisano: Czyż nie mamy prawa zabierać ze sobą siostry, będącej żoną, jak to czynią pozostali apostołowie i bracia Pana, i Kefas? Siostra jest tu osobą zbrataną w wierze: duchowa siostra, duchowy brat.
Można jeszcze nawiązać do Pieśni nad Pieśniami, najbardziej erotycznego fragmentu Biblii. Natomiast zapisom biblijnym zaprzecza jedynie antyseksualna doktryna stworzona przez Augustyna nazywanego świętym.

piątek, 1 lutego 2013

Witamy na świecie

W potocznym języku utarło się powiedzenie: „Przyszedł na świat”. To sformułowanie tak przesiąkło do naszego języka, że mało kto zastanawia się nad jego prawdziwością lub sensownością. Niniejszym artykułem chciałbym zachęcić czytelników do zastanowienia się nad nim i płynącymi z niego wnioskami. 
Czy my rzeczywiście przychodzimy na świat? Czy rzeczywiście jesteśmy czymś oddzielnym od tego świata, co na niego przychodzi? Czy używając analogii, którą wspaniale przedstawił Alan Watts w wykładzie Kim jestem: „Czym myślisz, że jesteś? Załóżmy, że ten świat jest drzewem. Czy jesteś liśćmi na jego gałęziach? Czy raczej zgrają ptaków, które przyleciały z obcych stron i osiedliły się na starym, martwym drzewie?”
Osobiście uważam, że najlepszym sposobem weryfikacji wszelkich koncepcji jest doświadczenie i obserwacja. Jeśli pokusimy się o takowe, to możemy stwierdzić, że nic na ten świat nie przychodzi. Wszystko odbywa się poprzez łączenie lub podział.
Przykład 1:
Narodziny człowieka.  Komórki męskie i żeńskie łączą się, a następnie komórka dzieli się, dzieli, dzieli, aż z czasem staje się skomplikowaną strukturą, która po pewnym czasie tworzy płód, a w ostateczności człowieka. W tym procesie nic nie pochodzi z zewnątrz. Coś przekształca się w Coś innego. Następuje tylko przeobrażenie.

Przykład 2
Pszczoła, która jest tylko nośnikiem, zapyla kwiat rośliny. W wyniku tego rośnie ziarno. Ziarno tafia do ziemi, skąd pobiera wodę i mikroelementy. Zaczyna rosnąć. Czy coś w tym procesie pochodzi z zewnątrz? Wszystko, podobnie jak w przypadku człowieka, zamyka się w tym samym schemacie wymiany i przekształceń w ramach tego samego środowiska.
Dlaczego świadomość tego jest tak ważna. Dlaczego warto się nad tym zastanowić?  W mojej ocenie między innymi dlatego, że powszechne jest twierdzenie, że człowiek podczas poczęcia otrzymuje duszę. Tak, jakby gdzieś tam istniała fabryka dusz. Istniał rzemieślnik, który siłą własnych rąk codziennie tworzy miliony dusz i dostarcza do każdego poczętego organizmu. Stoi to w jawnej sprzeczności z doświadczeniem, które pokazuje, ze nie ma czegoś takiego w przyrodzie jak stwarzanie, nie ma czegoś takiego jak wytwarzanie. Jest tylko przeobrażanie się! Wyłanianie się!
Zdolność poruszania się wykształciła u ludzi poczucie niezależności i odrębności od otoczenia. Zauważyliśmy, że my i środowisko to oddzielne byty. Jeśli jednak dokładnie przyjrzymy się ludzkiej obecności w świecie, zauważymy, że to tylko złudzenie, iluzja. Nie możemy istnieć bez otaczającego nas środowiska. Człowiek nie może istnieć poza Ziemią. Jesteśmy jej integralną częścią, tak jak integralną częścią komputera jest jego procesor. Nie możemy oddychać poza naszym środowiskiem. Nie możemy się odżywiać poza środowiskiem. Nie możemy wykonywać żadnej czynności określanej jako czynności życiowe.
Jak można zatem zakładać, że w przypadku duszy mamy do czynienia z wyjątkiem? To jest prawo. Tak jak prawo przyczyny i skutku. Nic nie wymyka się temu prawu. Tak jak prawo matematyczne mówi, że 2 + 2 = 4. Nie ma odstępstw. Nie ma wyjątków. Świat opiera się na prawach, a jedno z nich mówi, że nic nie może zostać stworzone, tak jak nic nie może przyjść na ten świat, co nie jest z tego świata.

Dlaczego nie wpuściłeś do domu księdza?

Ksiądz, który powinien być pokornym sługą bożym, wszystkim wokół rozpowiada, że w tym i w tym mieszkaniu nie został przyjęty, kiedy chodził „po kolędzie”. Dlaczego nie wpuściłem księdza? Bo nie miał przy sobie Słowa Bożego, a jedynie worek na pieniądze.

Mówi się, że w Polsce panuje wolność wyznania. Czy można się z tym zgodzić? Wiele lat temu zanotowano przypadki, kiedy wysłani przez księdza katolicy szli do domu człowieka, który wypisał się z kościoła, aby go ponownie „nawrócić”. Kiedy nie pomagały słowa, wówczas bito członków rodziny, tylko dlatego że ci, oddawszy się Bogu, przestrzegając przykazań, nie chcieli pocałować krzyża. W owym czasie doszło do kilku zanotowanych morderstw tylko z tego powodu, że ktoś pokochał Boga i nie chciał należeć do kościoła.
Kilka lat temu w obiekcie należącym do wyznawców innej religii katolicy wciąż wybijali szyby. Wówczas przedstawiciele tej religii wysłali delegację do miejscowego księdza i zapytali, czy komuś, kto podaje się za sługę bożego, wypada prześladować członków innego wyznania? Ksiądz chyba zrozumiał, o co chodziło i przestał namawiać wyznawców do czynienia zła. Przestano wybijać szyby.
Podobnie rzecz miała się w czasach, kiedy grupa biskupów, która nie chciała uznać równości papieża z Bogiem, odeszła od kościoła katolickiego i założyła inny kościół. Sytuacja zaczęła się powtarzać. Ludzie, którzy przeszli do innego kościoła, byli prześladowani, wyzywani, a nawet doszło do kilku pobić ze skutkiem śmiertelnym. Tylko dlatego, że w odróżnieniu od katolików ci czytali Pismo Święte, znieśli spowiedź osobistą, a wprowadzono spowiedź powszechną.
Jeżeli teraz zastanowimy się nad tymi działaniami, czy możemy tu mówić o działaniu dla Boga? Bóg dał ludziom Biblię, aby ją czytali, aby znali zagadnienia w niej zawarte, a nie słuchali jedynie wyrwanych z kontekstu słów wygłaszanych z okazji czczenia jakiejś tradycji. Jezus nauczał, że mamy wybaczać, modlić się za innych, zniósł prawo „oko za oko”, ale wielu go nie posłuchało i nie słucha do dziś.

środa, 30 stycznia 2013

Najlepszy czas na wyznaczanie celów jest właśnie teraz

Wyznaczanie sobie celów i ich osiąganie to podstawa w życiu. Tego powinni uczyć w szkole. Większość ludzi nawet boi się osiągać cele z powodów krytyki rówieśników, jak i również rodziców :(
Wyznaczanie celów to początek twojej drogi życia i osiągnięcia sukcesu, nie tylko materialnego.
W życiu masz dwie drogi. Możesz tworzyć swoją rzeczywistość albo być biernym uczestnikiem jej zdarzeń.
wyznaczanie celów
Co to oznacza, że masz w życiu dwie drogi. Możesz tworzyć rzeczywistość albo być jej biernym uczestnikiem?
Mianowicie, pierwsza droga to ta, którą ty sam kierujesz i planujesz.
Jesteś odpowiedzialny za to, kim jesteś i gdzie jesteś, musisz zrozumieć prawo przyciągania.
Sam odpowiadasz za to, co robisz, co się z tobą dzieje i jacy ludzie cię otaczają.
Mając plan działania na następne dni, spodziewasz się pozytywnych reakcji i nie planujesz, że coś ci nie wyjdzie.
Natomiast idąc drugą drogą bycia biernym uczestnikiem rzeczywistości, nie przejmujesz się swoim życiem.
To tak, jak płyniesz z prądem rzeki i gdzie cię poniesie, tak będzie.
Bez żadnych reakcji dajesz się nieść przez życie, które samo się planuje za ciebie, a ty nie masz wpływu na nic.
Dzieje się tak z powodu braku nauki, dlatego warto się uczyć.
Tylko kilka procent ludzi na świecie wie, jak ważne jest wyznaczanie celów.

wyznaczanie celów

Istnieją 4 podstawowe powody, dlaczego ludzie tego nie robią
1. Ludzie nie wiedzą, jak ważne jest, by mieć wyznaczone cele.
Jeśli urodziłeś się w rodzinie, w której nigdy nie były wyznaczane cele, to nigdy się z tym wcześniej nie spotkałeś i nie widziałeś efektów.
Podświadomie uznajesz, iż wyznaczanie celów nie ma nic wspólnego z prawdziwym życiem.
2. Nieumiejętne wyznaczanie celów.
Możesz spędzić 10 lat w szkołach, mieć tytuły i nigdy nie wyznaczyć celów.
Wyznaczanie celów powinno być lekcją podstawową, ponieważ wpływa to na wszystkie inne.
Większość ludzi nie wie, jak wyznaczać cele, dlatego tego nie robią.
3. Lęk przez odrzuceniem. Ludzie boją się wyśmiania.
Kiedy byłeś dzieckiem, wyznaczałeś sobie cele: chcę być tym czy tamtym. Rówieśnicy wiedząc o tym, śmiali się z ciebie, aby to zmienić, jest na to sposób.
Po prostu wyznacz cele i nie mów o tym nikomu. Nie musisz się chwalić i nikt nie będzie się z ciebie śmiał, bo nikt nie będzie o tym wiedział.
Wyznacz cele i powiedz o tym tylko tym, którym naprawdę ufasz i wiesz, że zamiast śmiać się z ciebie, pochwalą i zmotywują cię do działania.
4. Ostatnim powodem, dla którego ludzie nie wyznaczają celów, jest lęk przed porażką. To najtrudniejszy ze wszystkich powodów.
Gdy popełniasz błędy, to każdy cię nie zabija, a wzmacnia. Ile już błędów popełniłeś? To lęk cię paraliżuje i nie pozwala działać dalej.
Ludzie boją się porażki, bo nie rozumieją pewnej prawdy. Porażka jest wskazana i uczy nas. Bez pomyłek nie bylibyśmy wstanie uczyć się.
Musimy doświadczać porażki, aby się rozwijać. Nasz organizm jest zaprojektowany w taki sposób,że  aby coś osiągnąć, musimy wykonać setki, a nawet tysiące powtórzeń.
Dlatego nie bójmy się porażek, bo jest normalny proces w dążeniu do postawionego celu. Każda porażka zbliża cię do tego, co chcesz osiągnąć.
Nigdy nie myśl o możliwości porażki. Pamiętaj, stajesz się tym, o czym myślisz. Porażka to szansa na to, aby zacząć mądrze od nowa.
Sukces jest odwrotną stroną porażki, im szybciej upadniesz, tym szybciej nauczysz się tego, co jest potrzebne do osiągnięcia sukcesu, a pomoże ci w tym samokształcenie.
Wiele razy jeszcze poczujesz porażkę, ale jest to bardzo dobry moment, aby to przemyśleć, wyciągnąć wnioski i zacząć od nowa, nie popełniając ponownie tych samych błędów.
wyznaczanie celów
ZMIANA! jest wszechobecna w naszym życiu, jest nieunikniona i przerażająca. Ludzie boją się zmian.
Kierunki zmian możesz zaplanować poprzez cele. Możesz sprawić, aby były pozytywne i odbywały się pod twoją kontrolą. Cele oznaczają panowanie i dają ci moc.
Jeżeli dotarłeś dotąd i czytasz słowa, które tu napisałem, to z pewnością wyciągniesz wnioski i poświęcisz kilka minut dziennie na czytanie i uczenie się.
Bo to zdecydowanie zmienia twój świat na lepsze.
Sprawia, że czujesz się lepiej, masz więcej energii i wyklucza lenistwo, a osiągnięcie celu daje wielką motywację do wyznaczenia i zdobycia następnego.
Podświadomość i jej działanie to całe twoje życie, warto się o niej dowiedzieć więcej :)
Rozumiesz już jak ważne jest wyznaczanie i osiąganie celów.
To droga, twoja droga do spełnienia marzeń.
A ty masz jakieś marzenia, które chcesz spełnić?
Udało ci się osiągnąć jakiś cel?