Niezależnie
od tego, jakie są osobiste odczucia na powyższy temat każdego z nas,
chciałbym przedstawić kilka faktów, bo nieważne jest w tym temacie, czy
wierzysz w Boga, w Kościół Katolicki, reinkarnację, czy służysz innej
religii.
Czym
jest bliźniaczy płomień? Bliźniaczy płomień jest moją drugą połówką,
bliźniaczy płomień jest moim odbiciem, uzupełnieniem, wszystkim czego mi
brakuje i odpowiednikiem wszystkiego czego pragnę u partnerki – związki
tylko kobieta i mężczyzna – patologia tu nie występuje. Bliźniaczy
płomień ma mnie uzupełniać i wypełniać moje braki. Inspirować mnie do
działania i umożliwiać coraz większy rozwój. Dlatego znam cechy, których
potrzebuje, z którymi jest mi dobrze.
Zupełnie
niedawno odkryłem, że jeżeli oddaje swoje serce osobie, która nie jest
moim bliźniaczym płomieniem, a jedynie doprowadziły do tego jakieś
okoliczności, to w tej właśnie osobie dostrzegam, cechę lub cechy mojego
bliźniaczego płomienia. Nie chcę aż tak dalece zagłębiać się w
filozofię, żeby pojąć, iż ja wiem jakie cechy posiada mój bliźniaczy
płomień.
Jest
wielką ciekawostką, że nie wszyscy znajdują swój bliźniaczy płomień
(jeżeli wykluczamy reinkarnację). Ale właśnie w spotkanej dziś osobie
dostrzegamy coś, co znamy i dzięki temu coś nas zaczyna pociągać. Nie
mam tu na myśli, ani feromonów, ani endorfiny. Często przeżywamy życie z
kimś, kto nie jest bliźniaczym płomieniem i nie jesteśmy zbyt
szczęśliwi, bo ktoś kto nie jest bliźniaczym płomieniem sprawia nam
wiele przykrości.
Wielu
zdarzeń w moim życiu nie potrafię racjonalne wyjaśnić. Przykładowo idę
przez Skwer Kościuszki w Gdyni i widzę z daleka na ławce siedzącą
dziewczynę. Ubrana jest jak na kobietę przystało. Dziewczyna czyta
książkę… Z daleka postrzegam, że właśnie ta dziewczyna spełnia, co
najmniej moje dwa wyobrażenia o partnerce. Nie działają jeszcze
feromony, bo odległość jest za duża. Nie rozmawiałem z nią, ani nawet
nie wymieniłem spojrzenia, a po kilku miesiącach wciąż mam ją przed
oczyma. Czy ona mogła być moim bliźniaczym płomieniem? Jeżeli jest to
wiem, że niedługo spotkam ją ponownie. Ale jeżeli nie jest moim
bliźniaczym płomieniem, to z całą pewnością musiałem ją dobrze znać w
poprzednim życiu, chyba że ktoś zna trzecią odpowiedź.
To
i podobne zdarzenia, o których nawet nauka nie potrafi się
wypowiedzieć, a tym bardziej żadna inna religia, powoduje, że wierze w
coś, co mi jest od dawna znane, znane jakby w postaci obrazów z dalekiej
przeszłości. Pamięci, że byłem, dotykałem, czułem. Jeżeli jednak możemy
przyjąć naukę o reinkarnacji, to wędrówka naszej duszy kończy się
czasem wraz z poznaniem bliźniaczego płomienia, bo właśnie cel został
osiągnięty.
Wokół
nas żyje wielu ludzi, którzy nie są swoimi bliźniaczymi płomieniami, a
jednak żyją razem, obok siebie, po dwudziestu latach małżeństwa idą
trzymając się za ręce, ale pomimo tego, że mają dzieci i przeżyli razem
wiele szczęśliwych chwil nie odnaleźli swoich właściwych partnerów.
Wiele starych religii próbuję tę właśnie sprawę ułożyć odbierając
kobiecie wszelkie prawa. Jednak takie zachowanie nie jest wyjściem z tej
sytuacji. Ludzie w jakimś celu zostali rozdzieleni, a zatem muszą coś
wykonać lub może się czegoś nauczyć, żeby związać się ze swoim
bliźniaczym płomieniem.
Nie
urodziłem się doskonały i wiele rzeczy musiałem się nauczyć lub zmienić
w moim życiu, żeby wyglądało tak jak teraz. Nie wiedziałem jaki robię
błąd traktując każdą dziewczynę jak księżniczkę, ale to była nauka. Ta i
wiele podobnych, abym stał się lepszy i lepszy. Być może musiałem się
nauczyć tak wiele, że kiedy spotkam bliźniaczy płomień, będę gotowy.
Logicznie patrząc na tę sprawę mój bliźniaczy płomień jest zwyczajną
kobietą, która jak inni musi zarabiać pieniądze, żeby żyć. Chce być
kochana i kocha. Czy ktoś kto ma dwie lewe ręce jest dziś gotów na
spotkanie bliźniaczego płomienia?, czy ktoś, kogo można określić „ciepłe
kluchy” jest gotów? Nie. I właśnie ci ludzie muszą się uczyć, uczyć
życia! Aby stać się osobą zdecydowaną i posiadać przyciągającą
osobowość, aby przyciągnąć bliźniaczy płomień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz