Bywamy świadkami pewnych zdarzeń, dostrzegamy,
że komuś udaje się wszystko, a inny sprawia wrażenie jakby przyjaźnił
się z pechem. Pamiętamy o tym, że to właśnie myśli kreują rzeczywistość,
a myśli to fale.
Czym
jest szczęście, a czym jest pech? Jedna z nauk Buddy ukazuje: „Człowiek
jest tym, co o sobie myśli”. Potrafisz dostrzec różnicę pomiędzy
wypowiedziami: „nie potrafię”, „nie dam rady”, „nie umiem”, „jest mi z
tym źle”, „źle się czuje”, „stracę pracę”, „wszystko mnie wkurza”, a
tymi: „potrafię”, „zrobię to”, „dam radę”, „jest dobrze”, „mam fajną
pracę”, „jestem szczęśliwy”? Jak myślisz, które z tych myśli szybciej
się zmaterializują? Czy jeżeli myślisz o negatywnych rzeczach, to
oczekujesz szczęścia? Czy jeżeli myślisz źle o bogactwie, pieniądzach,
ludziach zamożnych, czy majętnych, to oczekujesz, że kiedyś wygrasz w
jakiejś grze losowej? Kiedy zatem możesz powiedzieć o szczęściu? Kiedy
mówisz o pechu? Czy jeżeli robisz źle, kłamiesz, okradasz innych,
sprzedajesz wadliwe produkty lub rzeczy szkodzące innym — chcesz być
wtedy szczęśliwy? Czy znowu kiedy jesteś uczciwy, masz rodzinę, ale mało
zarabiasz i brakuje ci pieniędzy — czy wtedy nie jesteś szczęśliwy?
Przecież
jeżeli robisz wszystko jak należy i w żaden sposób nie przyczyniłeś się
do krzywdy innego człowieka, czy za to ktoś może cię ukarać? Czy
będziesz szczęśliwy jeżeli wzbogacisz się na nieszczęściu innego
człowieka lub wzbogacisz się krzywdząc innego człowieka i wtedy będziesz
oczekiwał, że wszystko w twoim życiu ułoży się najlepiej?
Osobiście
znam wiele przypadków ludzi, którzy są gorliwymi katolikami, wierzą w
Boga bardziej niż inni — jak o sobie mówią, a zajmują się kradzieżami
lub myślą: „zrobię jeden przekręt i będę szczęśliwy do końca życia”. Czy
to jest przykład osoby wierzącej w Boga?
Oczywiście
można tu rozwodzić nieskończoność ideologii. Jednak jakby nie było,
każdy człowiek ma sumienie i wolną wolę. Dzięki nim wykonuje takie lub
inne działania. Za nie spotka go szczęście, lub pech. Nikt nie rodzi się
szczęściarzem lub pechowcem, pomimo tego, że wszystko może tak
wyglądać.
Pewien
mój kolega urodził się tuż po północy pierwszego stycznia — był
pierwszym urodzonym w nowym roku. Wcześniej dziecko urodzone jako
pierwsze w roku otrzymywało nagrodę pieniężną. Ten kolega nie otrzymał
nagrody, bowiem w tym roku rozpoczął się kryzys. Czy on miał pecha?
Dawno temu słyszałem taki dowcip, gdy kolega mówi do kolegi:
— Pójdę na wojnę zabiję jednego, lub dwóch…
— A jak ciebie zabiją?
— Mnie? Za co?
Można
też odbiec od reguły i posłużyć się słowami: "Sukces polega na tym, że
zdobywa się to co się chciało. Szczęście polega na tym, że podoba się to
co się ma." — Elbert Green Hubbard. Choć polemizowałbym tutaj, bowiem
należy cieszyć się z tego co się otrzymuje, ale szczęściem nazwałbym tu
pomyślność w działaniu. Szczęściem może być to, że nigdy nie spóźniam
się na pociąg, gdy złamię przepis drogowy nie dochodzi do kontroli
policyjnej, czy przez całą drogę zielone światło lub wpadam do sklepu by
kupić to czego chciałem i jest ostatnia sztuka.
Natomiast
nigdy nie nazwałbym szczęściem, czy jego brakiem odniesienie sukcesu w
jakiejkolwiek dziedzinie. Czasem musimy zrozumieć, że może nie nadszedł
odpowiedni czas na taką rzecz. Przede wszystkim należy w złych chwilach
nie myśleć, że to pech, ale że najlepsze dopiero mnie czeka.
Pamiętajmy
o tym, że myśli to fale o danej częstotliwości. Co wysyłamy do
Wszechświata, to zawsze do nas wraca. Nic nie zostaje bez odpowiedzi.
Jeżeli robimy źle, wraca do nas zło, jeżeli robimy dobrze, wraca dobro.
"Szczęście
robi dobrze ciału, ale smutek rozwija siłę umysłu" — Marcel Proust.
Czasem cierpienie ukazuje nam bledy w działaniu. Na nich uczymy się
działać lepiej. Pacjenci sami nie zszywają się po operacji. Tak samo
nasze działanie czasem przynosi pożytek, a czasem szkodę i może trzeba
tylko trochę poczekać…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz