Widok czarnego kota ma sprowadzać nieszczęście,
podobnie jak widok kominiarza. Kiedyś nieszczęściem miał być widok
czarnej Wołgi, złowieszczym jest również siódme piętro, a w
szczególności piątek trzynastego.
Kiedyś
był popularny wierszyk o czarnym kocie (trochę go ocenzuruję): „gdy ci
kot przebiegnie drogę, nie mów k… żaden pech, złap sku… wyrwij nogę,
niech spier… ch… na trzech”.
Każdy
z nas słuchał zapewne wielu opowieści o wszelkich zwiastunach
nieszczęścia. Wszystko powstało na zasadzie kojarzenia i
prawdopodobieństwa, ale co komu zawinił taki mały, czarny kotek?
Ludzki
mózg nie lubi zagadek i wszystko układa w logiczną całość. Jednak
siatkę zdarzeń w życiu każdego człowieka układa nieświadomy umysł, czyli
część pozbawiona oczu i uszu, polegająca jedynie na obrazach i myślach
przekazywanych przez umysł świadomy. Czyli co o czym pomyślimy, to
otrzymamy. Dr. Hew Len twierdzi, że jeżeli człowiek odpowiednio uwierzy w
nieszkodliwość trucizny, to może śmiało ją spożywać. Po raz kolejny
poważny i szanowany powszechnie człowiek nawiązuje do wiary.
Można
mówić o dwóch rodzajach siatki zdarzeń — realizacja długoterminowa i
realizacja natychmiastowa. Długoterminowa może mieć bliżej nieokreślony
czas, dni, tygodni, lat. Krótkoterminowa realizacja jest natychmiastowa,
za kwadrans, za godzinę. I, o ile długoterminowa jest spodziewana, to
krótkoterminowa może nas wielokrotnie zaskoczyć. I właśnie tu w
krótkoterminowej siatce zdarzeń powstaje teoria czarnego kota: „o czarny
kot, będę miał pecha” — a podświadomość odpowiada: „twoje życzenie jest
dla mnie rozkazem”.
Ile
tak naprawdę było razy, że po widoku czarnego kota lub w piątek
trzynastego coś się wydarzyło? Te same rzeczy mają miejsce każdego dnia,
choć nie widzimy czarnego kota. Ludzie mają się rozwijać, a nie cofać.
Wiara we wszelkiego rodzaju gusła, wcale nie czyni kogoś mądrym,
inteligentnym, a tym bardziej godnym zaufania. To ludzkie przekonania i
myśli decydują o WSZYSTKIM, co występuje każdego dnia, a nie ludowe
wierzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz