czwartek, 24 stycznia 2013

Hulaj, duszo, piekła nie ma

Sprawa piekła jako miejsca przebywania zmarłych po śmierci jest jedynie bezpodstawnym wymysłem. Nigdzie w Biblii ani razu nie pada słowo "piekło", ani razu nie pada też żadna informacja, aby po śmierci człowiek miał przechodzić męki. Natomiast właśnie w Biblii i to nawet katolickiej możemy znaleźć informacje, że piekła nie ma.

Najprawdopodobniej piekło zostało wymyślone, kiedy bogaty zmarły, spowiadając się na łożu śmierci, zyskał motywację, aby oddać swój majątek na kościół. W wielu filmach żartem ukazano, że takie przypadki mogły mieć miejsce, a jeżeli miały, to przecież kościół się do nich nie przyzna.
Nie wchodząc głęboko zagadnienia poruszane w Piśmie Świętym, zacznijmy od słownika trzeciego wydania Biblii Tysiąclecia. W słowniku spotykamy wyjaśnienie słowa Szeol.
„Szeol — w Starym Testamencie kraina wszystkich zmarłych — bez rozróżnienia, czy doznają szczęścia, czy kary. W greckiej Biblii — Hades.” Biblia została napisana w języku hebrajsko-armeńskim i tę część nazywa się Starym Testamentem, natomiast późniejsze pisma greckie zostały nazwane Nowym Testamentem.
Gdzie zatem jest piekło? Gdzie jest miejsce, gdzie diabły gotują ludzi w smole?
Nie lubię katolickiej Biblii, więc tu posłużę się innym przekładem pism greckich. W Księdze Objawienia (Apokalipsy) rozdział 20, wersety 13: „I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, i śmierć, i Hades wydały umarłych, którzy się w nich znajdowali”.
Nie ma mowy o piekle jako stanie lub miejscu, w którym ma się znajdować człowiek po śmierci.
Słowo Hades i Szeol określają powszechny grób ludzkości. W grobie zaś nie zachodzą jakieś zjawiska nieokreślone. Poza tym, skoro Jezus umarł za ludzi, składając tym swoją ofiarę, i od tego czasu karą za grzech jest śmierć. Każdy, kto umarł, u Boga jest czysty jak łza. Po co zatem takiego człowieka jeszcze dręczyć, skoro kary zostały mu darowane?
Można na ten temat mieć całą masę ideologii, jednak czy mają one gdzieś potwierdzenie? Czy przekonanie, że 90% Polaków wierzy w piekło, sprawia, że to piekło faktycznie istnieje? Na czym tu polega wiara? Skąd wzięło się pojęcie tak silnie ukorzenione?
W Pierwszym Liście Piotra możemy przeczytać rozdział 5, werset 8: „Wasz wróg, Diabeł, krąży jak ryczący lew, starając się kogoś pożreć”. Czy widzieliście kiedyś atakującego lwa? Lew ryczy, aby usłyszały go przyszłe ofiary, a potem wypatruje najsłabszą sztukę i za nią biegnie. Podobnie postępuje Diabeł, nie uderza w najsilniejszych, tylko w takich, którzy uległszy pewnej ideologii, są usatysfakcjonowani tym, co wokół nich się dzieje. Natomiast sam Diabeł nie czyni wyłącznie źle. On czyni również dobrze, na początku, żeby zwabić swoje ofiary, nawet pomaga, aby potem doprowadzić do odwrócenia sytuacji, bo liczy się efekt, a nie ideologia ofiary czy ideologia wyznawana przez masy.
Jest w tych pojęciach coś niezwykłego. Ludzie, umierając, płacą za wszystkie grzechy, a potem zostaną powołani do życia na Ziemi, bo w tym celu ziemię stworzono, i rozpocznie się tysiącletnie panowanie Jezusa. Ludzie stworzyli własną religię i oczekują tego, że Bóg będzie się do nich dostosowywał. Może, słuchając wyznawców, Bóg powinien tak zrobić? Stworzyć Piekło, męczyć ludzi itp.? I wtedy Bóg zasłuży na to, aby ludzie w niego wierzyli?
Logicznie podchodząc do sprawy, można zadać pytanie, czy Bóg stworzyłby ludzi, żeby ich karać, męczyć, poniewierać? Każdy, kto przeczytał Biblię, wie, że Bóg jest miłością. Kto kocha, ten zawsze wybacza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz